Dzięki współpracy z firmą InlineOut, produkty polskiej marki Milo będą obecne na Półwyspie Iberyjskim. Współpraca jest efektem rozmów odbytych podczas tegorocznych targów ISPO w Monachium.
Jak czytamy na stronie internetowej marki Milo:
Z nieukrywaną radością możemy pochwalić się nowym „owocem” naszych starań. Dzięki ich staraniom marka MILO była już obecna na zawodach boulderowych, które odbyły się w Portugalskim MAIA, 25 maja.
Obecni na zawodach wspinacze byli pod wrażeniem naszych produktów – głównie ze względu na techniczny krój i wysokiej jakości materiały, które sprawdzają się podczas uprawiania wspinaczki i innych outdoorowych aktywności.
Marka Milo funkcjonuje w ponad 25 krajach, do których zaliczają się m.in.: Polska, Rosja, Ukraina, Łotwa, Litwa, Czechy, Słowacja, Niemcy, Szwecja, Norwegia, Austria, Belgia, Francja, Szwajcaria, Włochy, Hiszpania, Rumunia, Bułgaria, Grecja, Słowenia, Izrael, Turcja, Japonia, Taiwan i Andora.
Źródło: Milo
KOMENTARZE
Sporo Milo jest w Kolumbii :). Sporo Milo jest w Kolumbii 🙂
1. W Norwegii to widziałem Milo,ale tylko u siebie w szafie. 🙂
Johar. Portugalia, Japonia, Andora
Imponujące
Tylko w Polsce coraz trudniej coś znaleźć
Jakiś prężny dystrybutor. Któremu nawet strona nie działa:
http://inlineout.com/
Imponująco pewno wygląda lista krajów, ale jeżeli w Polsce jest coś trudno znaleźć, to za granicą na pewno nie jest lepiej. Dobrze jest tam, gdzie nas nie ma.
POLSKA. Lepiej byłoby dla Milo, żeby postawiła na swój kraj, i dopracowała szczegóły, jak chociażby: bezbłędne pakowanie towaru na magazynie, bezbłędna wysyłka do klienta i wystawianie FV bez konieczności ich ciągłej poprawy, a co najważniejsze zainteresowanie się potencjalnym klientem chociażby na targach w Polsce…
żenujące wypowiedzi. Komentarze na poziomie polskiego outdooru.
Zawiść, wyśmiewanie, bezpodstawne uwagi, złorzeczenia i „dobre rady”
Lepiej nie informować o próbach zrobienia czegoś nowego, udanego i ciekawego.
Zawsze znajdzie się jakiś cham i menda któremu to nie pasuje.
Bezpodstawne?. Jeżeli jesteś z Milo, to faktycznie bezpodstawne. Nie możesz być sklepem handlujacym z Milo, bo wtedy wiedzialbys, ze otrzymanie dostawy bez pomyłki graniczy z cudem.
I jeżeli mówimy o poziomie polskiego outdooru, to właśnie Milo jest tego poziomu najlepszym barometrem. Obsługa na poziomie żenady.
Jaka zawiść?. Widzisz… Niektórzy potrafią odróżnić tani marketing od rzeczywistej wartości. Czy dystrybutor, kupujacy na poziomie średniej wielkości polskiego sklepu jest sukcesem? Może taki obrót można uzyskać dbając o polskich odbiorców? I na lepszej marży?
Bardzo dobrze życzę każdej polskiej marce. Niestety, marginalizacja takich marek jest nieunikniona. Błędy tylko to przyspieszają.
milo. A ja bardzo lubię milo i życzę im wielu sukcesów na całym świecie.
nie. ja sie nie dziwie ze milo olewa polski rynek, gdzie ma zatory płatnicze z klientami to norma i woli w normalnych miejscach sprzedawac towar niz poźniej sie prosić o własne pieniądze.
Ja nie mam zatorow. A olewany jestem 🙂
W skali kraju wszyscy dostawcy maja te same problemy, i oczywiście narzekają, ale jakoś sobie radzą i rozwijają (jak umieją).
Więc argument lekko nietrafiony.
Portugalia normalnym rynkiem?. PKB Portugalii spadło w 2012 o 3,2%. Dziękuje za taki normalny rynek 🙂
Porażka. Dla klienta detalicznego firma Milo na pewno jest atrakcyjną ofertą, bo niektóre produkty są naprawdę dobre i sami klienci sobie chwalą, natomiast dla firmy współpracującej bezpośrednio z Milo – to porażka na całej linii (jak piszą poprzednicy)…