HomeRynek outdoor

Polskie firmy wspinaczkowe – od pasji do biznesu

Są raczej niewielkie, zatrudniają kilka osób, swoich klientów znają często osobiście, nie boją się oryginalnego stylu, ich produkty są dopracowane, nierzadko szyte własnoręcznie i z dobrych materiałów, a ich właściciele wspinają się lub wywodzą się ze środowiska wspinaczkowego – oto kilka cech wspólnych dla polskich marek wspinaczkowych.

Skąd ich pomysł na biznes? Najczęściej z powodu braków na rynku i z potrzeby stworzenia konkretnego produktu dla siebie, a potem dla znajomych, i wreszcie – dla klientów. Chęci i pasja nieraz pokonywały tu początkowe braki wiedzy czy konkretnych umiejętności. Czas zaprezentować najprężniej działające polskie marki wspinaczkowe, które mają coraz większy apetyt, także na zagraniczne rynki.

Heartbeat (fot. Michał Stangret „Benga Benga” photography www.facebook.com/bengabengaphoto)

Heartbeat

Popularna wśród wspinaczy skałkowych marka Heartbeat istnieje na rynku od 2013 roku, a prowadzi ją samodzielnie Anna Pipińska. W asortymencie marki znajdziemy męskie i damskie spodnie wspinaczkowe, spodnie do jogi, staniki sportowe, damskie i męskie t-shirty oraz bluzy. Produkty szyte są w Polsce, głównie z bawełny lub z bawełny z elastanem.

Heartbeat (fot. Adam Kokot / adamkokot.pl)

„Zaczęłam się wspinać koło 2010 roku i z tego, co pamiętam, wtedy, jeśli chodzi o polski rynek, dostępność ciuszków stricte do wspinania sportowego, które do tego będą kobieco skrojone i kolorowe, była znikoma. Wspinałam się w męskich spodniach XS jednej z polskich marek, które były na kobiecą budowę ciała zbyt kanciaste i niedopasowane” – mówi Anna Pipińska. Jak szczerze przyznaje założycielka Heartbeat, zamiast kursów i przygotowania musiały wystarczyć dobre chęci. Siedziba firmy również znajduje się tam, gdzie w danym momencie mieszka jej właścicielka – nie ma konkretnego adresu. Dystrybucja odbywa się za pomocą sklepu internetowego marki oraz na imprezach wspinaczkowych.

Udało się, firma jest już obecna nie tylko na polskim rynku, ale także na czeskim, japońskim, niemieckim, greckim i brytyjskim. Kolejnym krokiem ma być dopracowanie i rozszerzenie dystrybucji na rynki zachodnie.

Climbe

Nieco większym stażem może pochwalić się marka Climbe z Wieliczki, producent koszulek, bluz i czapek wspinaczkowych oraz różnorodnych artykułów designerskich, powiązanych z tematyką wspinaczkową – biżuterii srebrnej oraz z lin wspinaczkowych, porcelany zdobionej grafikami, grafiki i ilustracji ściennych w drewnianych ramach, ręcznie wykonywanych czapek oraz dekoracyjnych poduszek.
Za marką Climbe stoją dwie osoby, Katarzyna Kowalska-Picheta, która jest graficzką i artystką, oraz Piotr Picheta, człowiek od wszystkiego.
„Powstanie dizajnerskiej marki Climbe stanowi jakby wypadkową naszych zawodowych i prywatnych zainteresowań. Projektowaniem graficznym na potrzeby środowiska górskiego i wspinaczkowego zajmowaliśmy się dużo wcześniej, jeszcze zanim powstało Climbe” – mówi Piotr Picheta z firmy Climbe.

Climbe – W produkcji koszulek i poduszek Climbe opiera się na dzianinach i tkaninach wyprodukowanych w Polsce (fot. Climbe)

– „Organizowaliśmy wówczas wyjazdy górskie i wspinaczkowe, wyprawy eksploracyjne, które w dużym stopniu oparte były na wsparciu finansowym i sprzętowym przedsiębiorstw działających w branży górskiej. Sponsoring, o który się zwracaliśmy do rożnych firm, wymagał od nas tworzenia wyjątkowych przekazów medialnych. Z tego właśnie względu projektowaliśmy nadruki na koszulki oraz szeroko rozumiane grafiki promujące różne wydarzenia i dojrzeliśmy w tym potencjał, możliwość stworzenia czegoś swojego, wyjątkowego i niepowtarzalnego”.
Asortyment Climbe sprzedawany jest przede wszystkim we własnym sklepie internetowym firmy; marka współpracuje również z krakowskim sklepem e-Pamir oraz z katowickim sklepem górskim Summit.

„W produkcji naszych koszulek i poduszek opieramy się na dzianinach i tkaninach wyprodukowanych w Polsce, głównie w Łodzi. Ideą naszej marki jest tworzenie produktu polskiego, znakowanego właśnie taką identyfikacją. Z tego względu staramy się działać w taki sposób, żeby co najmniej 90 proc. komponentów, z których składają się nasze koszulki i poduszki, było wyprodukowane w Polsce. Rzecz jasna, nie wszystko, co produkujemy, oparte jest na polskich materiałach i półproduktach, nie jest to możliwe, niemniej znaczna ich część została wyprodukowana właśnie w Polsce. Chociażby biżuteria ze srebra oraz pewne metalowe elementy, które odlewane są przez zaprzyjaźnionych z nami artystów odlewników” – zapewnia Piotr Picheta.

Marce zależy również na sprzedaży za granicą. Już w tym momencie trwają do tego przygotowania. W planach są również nowe kategorie produktowe, w tym m.in. zdobione grafikami spodnie i leginsy wspinaczkowe.

Second You

Firmą, którą z powodzeniem można nazwać ekspertem w leginsach, jest second you – przy czym marka ta stawia na płeć piękną. Produkty marki przeznaczone są na intensywne treningi wspinaczkowe, biegowe, na siłowni, podczas uprawiania jogi czy fitnessu. W asortymencie znajdziemy więc treningowe koszulki, topy, legginsy, szorty, a także ocieplane bluzki i legginsy. Wszystkie koszulki mają wbudowany wewnętrzny stanik. W planach jest także produkcja spodni wspinaczkowych i strojów kąpielowych. Firma powstała w maju 2014 roku, a swoją siedzibę ma we Wrocławiu.

Second You (fot. Piotr Drożdż)

„Wszystko zaczęło się z braku koszulek wspinaczkowych, w których można się czuć zarówno komfortowo, jak i po prostu kobieco” – mówi Aneta Bawiec z second you. – „Same sporo się wspinałyśmy, a poza T-shirtami do dyspozycji były wówczas topy sprowadzane z zagranicy, często dużym kosztem. Z czasem do koszulek dołączyły legginsy, które nieustająco pozostają bestsellerem w asortymencie second you. Teraz sytuacja na rynku odzieży sportowej znacząco się poprawiła, przez co i nasza konkurencja bardzo wzrosła. Nadal jednak brakuje naprawdę oryginalnych rozwiązań i w tej niszy znalazłyśmy miejsce dla siebie. To, co nas wyróżnia, to niepowtarzalny design. Inspiracje dla swoich wzorów czerpiemy głównie z tatuaży etnicznych, dlatego, także ze względu na funkcjonalność, odzież second you jest jak druga skóra”.

Second You (fot. Second You)

Firmę tworzą trzy osoby. Produkcja na końcowym etapie zlecana jest na zewnątrz specjalistom w tej dziedzinie, czyli lokalnej szwalni. Produkty powstają całkowicie w Polsce: począwszy od produkcji materiałów, poprzez projektowanie, a skończywszy na szyciu.
„Kobiety pragną czuć się wyjątkowo, także wtedy, kiedy leje się z nich pot – w trakcie mocnego treningu. Oczywiście, parametry techniczne i wygoda są dla nas równie ważne, co walory estetyczne. Wszystkie wykorzystywane dzianiny posiadają certyfikat oddychalności: Clariant® technology. Są szybkoschnące, a nadruki na nich nie tracą intensywności w praniu. W planach mamy rozszerzenie asortymentu o ofertę stricte dla biegaczy” – dodaje Aneta Bawiec.

Kwestia dystrybucji produktów jest w fazie intensywnego rozwoju, firma wystawia się na targach i imprezach sportowych, sprzedaje za pośrednictwem własnego sklepu internetowego, działa także na platformach DaWandy i etsy.

Funaticos

Kolejną firmą, która nie boi się oryginalnych ubrań, jest Funaticos z Krakowa. W asortymencie marki znajdziemy głównie damskie i męskie spodnie oraz bluzy. Odzież przeznaczona jest do wspinaczki, trekkingu, slacka czy jogi.

Jak przyznaje Joanna Kądziołka z firmy Funaticos: „Idea kolorowych ubrań zrodziła się w głowie człowieka, który sporo podróżuje i żyje w Polsce. Zderzenie kolorów, które promują zagraniczne marki z tym, co dostępne jest w Polsce, wywołało najpierw szok, a następnie potrzebę stworzenia ‘raju’ odzieżowego na polskiej ziemi. Jedną z najważniejszych myśli, które mieliśmy w głowie podczas zakładania Funaticos, było więc wyjście poza standard, stworzenie ciuchów, które będą mieć niepowtarzalną linię, kolor i jakość”.

Funaticos (fot. Funaticos)

Na firmę składają się trzy osoby, podział obowiązków wynika z ich doświadczenia i wiedzy. „Jedno z nas ukończyło SAPU i pracowało u znanego projektanta mody, a obecnie zajmuje się tworzeniem mody damskiej. Mamy też w zespole człowieka, który przed laty testował ciuchy podczas wypraw wysokogórskich i doradzał markom w kwestiach ich funkcjonalności” – dodaje Joanna.

Produkty szyte są w Polsce, zaś tkaniny sprowadzane są z Hiszpanii, przede wszystkim ze względu na wysoką jakość i szeroką paletę barw. Stosowane w produktach dzianiny pochodzą z Polski.

Jak większość firm, które stawiają swoje pierwsze kroki, Funaticos dystrybuuje swoje produkty przede wszystkim przez kanały internetowe. Bierze również udział w różnego rodzaju targach. Plany firmy na przyszłość? „Zrobić wszystko by Funaticosy nosiła przynajmniej połowa ludzkiej populacji. A tak serio, to w tym roku planujemy poszerzyć gamę kolorystyczną oraz pojawiać się na różnych wydarzeniach związanych z modą, in- i outdoorową” – dodaje.

Craftic Climbing

Nieco bardziej niszowo do produktów wspinaczkowych podeszła istniejąca od dwóch lat firma Craftic Climbing, która produkuje oryginalne woreczki wspinaczkowe. W sumie w asortymencie marki jest około trzydzieści różnych wzorów – zwierzaki, potwory czy muppety. Pomysł na biznes wziął się z pasji do szycia i poszukiwań idealnego woreczka, który – podobnie jak buty wspinaczkowe – jest ważnym elementem dla każdego wspinacza. Firmę tworzą dwie osoby: Marcin Cybulski i Karolina Lis.

Craftic Climbing (fot. Craftic Clambing)

„Tak naprawdę wszystkiego nauczyliśmy się sami. Marcina mama była krawcową i jako mały chłopiec często przyglądał się jej pracy. Zupełnie nieświadomie nauczył się szycia. Ja nauczyłam się wszystkiego od Marcina i obecnie szyję naprawdę sprawnie” – wyjaśnia Karolina.
Pracowania firmy znajduje się w prywatnym domu we Wrocławiu. „Staramy się kupować wszystkie nasze materiały od polskich firm, aby je wspierać. Szukamy materiałów z certyfikatami, aby upewnić się, że są jak najbardziej przyjazne dla późniejszych użytkowników. Najczęściej używane materiały to między innymi różnego rodzaju sztuczne futerko i wszelkiego rodzaju polary” – mówi Karolina.

Firma sprzedaje swoje produkty za pośrednictwem sklepu internetowego, w najbliższym czasie otwarta będzie także dystrybucja do sklepów. Craftic Climbing działa na rynku polskim, jednak woreczki wysyłane są również m.in. do USA, Australii, Niemiec i Wielkiej Brytanii.

Lhotse

Wyżej przedstawione marki istnieją na polskim rynku relatywnie od niedawna, są jednak i takie firmy, które mają już długą tradycję. Należy do nich m.in. marka Lhotse, która swoją działalność zapoczątkowała 25 lat temu.

Od samego początku siedziba Lhotse znajduje się w Sosnowcu w województwie śląskim. Na dzień dzisiejszy śmiało można powiedzieć, iż jest to rodzinna mikrofirma, o której funkcjonowaniu stanowi osiem osób. To wieloletni, wykwalifikowani pracownicy z dużym doświadczeniem. Asortyment firmy jest w całości polskiej produkcji.

Uprząż Lhotse Buoux (fot. Lhotse)

„Firmę założył Janusz Nabrdalik, który był wielkim pasjonatem gór oraz bardzo dobrym wspinaczem swojego pokolenia. Ze wspinaniem był związany przez 40 lat. Firma Lhotse otrzymała swoją nazwę na pamiątkę pierwszej śląskiej wyprawy w Himalaje, na którą to Janusz pojechał wraz z Jerzym Kukuczką, Januszem Majerem, Ryszardem Pawłowskim, Krzysztofem Wielickim i Mirosławem Dąsalem” – wyjaśnia Olga Nabrdalik, żona Janusza. Po śmierci męża to właśnie ona zajęła się działalnością firmy, dbając o to, by marka nie zniknęła z rynku w starciu z silną, zagraniczną konkurencją.

Flagowym produktem firmy są uprzęże wspinaczkowe, jednak asortyment skierowany jest także do miłośników boulderingu. Firma produkuje crashpady, różnej długości pętle, ławeczki, szpejarki, worki na linę, woreczki na magnezję, akcesoria jaskiniowe, a także kierowane do adeptów szeroko pojętej turystyki stuptuty.

Uprząż Lhotse New (fot. Lhotse)

Prawie wszystkie materiały używane do produkcji asortymentu Lhotse pochodzą z polskich firm. Do produkcji sprzętu, Lhotse używa między innymi tkanin dystansowych, laminatów, tkanin PCV, taśm wytrzymałościowych oraz różnego rodzaju klamer zaprojektowanych przez Lhotse i wykonywanych w innych polskich firmach. Klienci marki zamawiają produkty bezpośrednio u producenta. Już w tej chwili firma ma swoich stałych odbiorców w Europie.

„W planach firmy pod uwagę brane jest jej dalsze rozszerzanie o produkcję nowego sprzętu, rozwój na kolejnych obszarach rynku międzynarodowego, rozszerzenie dystrybucji na terenie Polski. Lhotse to także firma nieustannie dążąca do wypracowania jak najkorzystniejszych rozwiązań technologicznych, które mają utrzymać wysoką jakość produkowanego asortymentu. Bardzo pomocne i zdecydowanie najważniejsze są w tym przypadku opinie klientów. Priorytetem jest oczywiście bezpieczeństwo użytkowników” – zapewnia Olga Nabrdalik.

Milo

Podobnie długim stażem może pochwalić się powstała w 1993 roku marka Milo. Firma została założona przez wspinacza – Marcina Kwaśniewskiego. W asortymencie Milo znajdziemy odzież od wspinaczki oraz pozostałych górskich aktywności, a także plecaki i akcesoria. Firma ulokowana jest w Dąbrowie Górniczej.

Kurtka Milo Kemo (fot. Milo)

Produkty marki Milo można spotkać na polskim rynku oraz na rynkach całego świata – od wschodu do zachodu, w Europie, Ameryce i w Azji. Jednocześnie to właśnie zagranica stanowi większość sprzedaży marki – około 70 proc. Milo funkcjonuje w blisko 30 krajach.
Firma stara się mieć swojego dystrybutora na każdym zagranicznym rynku, jej produkty sprzedawana są w sklepach stricte outdoorowych i wspinaczkowych. Sukces ten płynie także z aktywności wystawienniczej marki – jest ona obecna właściwie co roku na targach ISPO MUNICH i OutDoor we Friedrichshafen.

Montano

Pisząc o markach produkujących odzież dla wspinaczy, wspomnieć trzeba o Montano, producencie z Nowego Targu, który trafia ze swoimi produktami właściwie tylko do fanów wspinaczki, co jest jednak zgodne z celem właściciela firmy – Tadeusza Grzegorzewskiego. Marka powstała w 2000 roku.

„Montano nie wzięło się z potrzeby zarabiania pieniędzy, tylko z pasji do gór” – deklaruje na stronie marki Tadeusz Grzegorzewski. – „To wcielenie mojego marzenia o tym, aby tworzyć sprzęt służący wspinaniu, czyli temu, co, jak bez przesady mogę powiedzieć, kocham. Kiedy tworzyłem swoje pierwsze wyroby, nie spodziewałem się, że zostaną one tak dobrze przyjęte. Dziś pomagają mi najlepsi alpiniści testujący wyroby firmy. Razem staramy się tworzyć produkty, z których będziecie zadowoleni, które po prostu sprawdzą się w akcji, w ciężkich, górskich warunkach” – dodaje.

Kurtka Monatno Cholatse Hybryda (fot. Montano)

Na polskich zimowych zawodach wspinaczkowych Montano jest jedną z najbardziej widocznych marek w ubiorze zawodników. Trudno też znaleźć taternika nie posiadającego w swej garderobie odzieży tej firmy. W tym roku marka zdecydowała się również na zaprezentowanie swojego asortymentu zagranicznemu odbiorcy, wystawiając się nad Jeziorem Bodeńskim.

Monkey’s Grip

Również z myślą przede wszystkim o górach, swoje produkty tworzy marka Monkye’s Grip, producent rękawic z Nysy. Firma działa od 7 lat i szyje w Polsce.

„Źródłem pomysłu na produkowanie tego typu rękawic są przede wszystkim nasze wspinaczkowe i górskie pasje. Nie bez znaczenia pozostały też horrendalne ceny markowych rękawic do wspinaczki zimowej” – mówi Wojciech Krzyżowski z Monkey’s Grip. – „Stwierdziliśmy, że znając realne potrzeby ludzi aktywnych zimą, wykorzystując nasze kontakty w branży oraz dysponując takimi samymi materiałami jak najlepsze światowe firmy, możemy zaprojektować i wyprodukować rękawice, które będą atrakcyjne cenowo, gwarantując jednocześnie wysoką jakość i oryginalny, ergonomiczny krój”.

Rękawice Monkey Grip Power Load (fot. Monkey Grip)

W asortymencie marki znajdziemy rękawice wspinaczkowe, zimowe, narciarskie, trekkingowe oraz dla biegaczy. W najbliższym sezonie Monkey’s Grip planuje wprowadzić nowe modele rękawic narciarskich i rowerowych, a także ciepłe rękawice do wspinaczki i asekuracji.
Rękawice Monkey’s Grip można zakupić za pośrednictwem sklepu marki, jak również w wybranych sklepach outdoorowych w Polsce.

ProRock

Od 1997 roku na rynku działa marka ProRock, której założycielem i właścicielem jest wspinacz – Jacek Kudłaty. Marka pod mottem „wspinacze dla wspinaczy” kieruje swoje produkty przede wszystkim do wspinaczy sportowych – są to spodnie, bluzy, koszulki, a także czapki. Jak w przypadku wielu tego firm, kolekcja zawiera również odzież do jogi oraz damskie sukienki. ProRock tworzy swoje produkty w całości na terenie Unii Europejskiej, a głównym materiałem, z które szyty jest asortyment, to bawełna.

Spodnie ProRock (fot. ProRock)

W teamie ProRock znajdują się utalentowani wspinacze, którzy jednocześnie weryfikują funkcjonalność produktów. Markę można spotkać na wielu zagranicznych rynkach, w tym m.in. w Czechach, Grecji, Słowenii, we Włoszech, Francji, Hiszpanii, na Litwie, Łotwie, Estonii i w Wielkiej Brytanii. Firma posiada także swój sklep internetowy.

Gatowalls

Polskie marki wspinaczkowe to nie tylko odzież i akcesoria, ale również chwyty wspinaczkowe i ściany. Jedną z polskich firm wystawiających się na targach OutDoor jest Gatowalls, która zajmuje się budowaniem ścian wspinaczkowych oraz produkcją akcesoriów i wyposażenia ścian. Firma działa na terenie całej Europy, a także na terenie Azji i Bliskiego Wschodu. Istnieje od 2001 roku, swoją siedzibę ma w Toruniu, zatrudnia 20 osób.

Fun Park Gato (fot. Szymon Aksienionek)

„Podchodzimy do pracy ‘przygodowo’, a nie stricte biznesowo. Stąd tak egzotyczne rynki jak Izrael czy Arabia Saudyjska, gwarantujące przygodę przy realizacji kontraktu” – mówi Cezary Modrzejewski, wspinacz i właściciel Gatowalls. – „Przecież pieniądze są lub ich nie ma… a przygoda zostaje w pamięci na zawsze. Tamtejsi klienci cenią sobie polską elastyczność i umiejętność działania dosłownie w ‘warunkach bojowych’ i mimo to, zachowania dobrej jakości, czego brak na przykład przyzwyczajonym do stabilnych warunków pracy firmom z zachodu. A tak na poważnie, to nasze siły skupiamy teraz na produktach typu fun wall, fun parks skierowanych do klienta bardziej masowego z jednej strony. Z drugiej staramy się też działać w sektorze sportowym – ściany przeznaczone na zawody wspinaczkowe i być może w przyszłości dla potrzeb olimpiady” – dodaje.

Aneta Żukowska

Artykuł ukazał się w nr 42 Magazynu 4outdoor Biznes (Lipiec 2016)

KOMENTARZE

WORDPRESS: 1