HomeRynek outdoor

Co słychać w branży? Rozmowa z Krzysztofem Skrockim z firmy Paker

Firma Paker działa na rynku niemal od ponad 25 lat, a w jej portfolio znajdziemy wiele topowych marek. W tym roku dołączyła do nich marka Lizard. Co słychać poza tym?

Krzysztof Skrocki (fot. arch. Krzysztof Skrocki)Krzysztof Skrocki (fot. arch. Krzysztof Skrocki)

4outdoor Biznes: Od wiosny 2015 roku jesteście dystrybutorem marki Lizard. Jest to kolejna marka w Waszym rozległym portfolio. Czym kierujecie się przy doborze nowych marek? Jaką macie w tym aspekcie strategię?

 Krzysztof Skrocki (Prezes Zarządu firmy Paker): Marki dobieramy bardzo starannie, zazwyczaj są to liderzy w danym segmencie rynku. Do naszej oferty włączamy tylko produkty, które możemy z czystym sumieniem zarekomendować, takie, z których sami korzystamy lub chcielibyśmy korzystać. Tam, gdzie chodzi o zdrowie i bezpieczeństwo, nie ma miejsca na kompromis. 

Jak obecnie wygląda na polskim rynku kondycja najważniejszych producentów w Waszym portfolio? Które to są marki – według Waszej oceny?

Nie chciałbym tutaj wartościować naszych dostawców, wszyscy są dla nas ważni, strategię obecności w Polsce każdej z „naszych” marek opracowujemy indywidualnie. Marki, z którymi współpracujemy od dawna, w większości mają ugruntowaną pozycję i sprzedaż na dobrym poziomie. MSR – do niedawna kojarzony w Polsce głównie z kuchenkami, w ubiegłym roku gruntownie „zadomowił się” na rynku namiotów wyprawowych, a tegoroczna sprzedaż – choć sezon jeszcze przed nami – przerosła nasze najśmielsze oczekiwania :-). W Thermareście, od zawsze słynącym z materacy samopompujących, sprzedaż superlekkich „nie-samopompujących” materacy wyprawowych NeoAir dynamicznie rośnie z roku na rok. Rozwija się sprzedaż butów Garmonta, zwłaszcza jeśli chodzi o produkowany specjalnie dla nas model Tundra oraz w segmencie „podejściówek”. Impregnaty Granger’s, choć trafiły do Polski, gdy rynek był już mocno zagospodarowany, szybko zostały docenione za znakomitą jakość, idącą w parze z ekologicznym zaangażowaniem. Obiecująco rozwija się sprzedaż liofilizatów Mountain House – do niedawna znanych Polakom głównie „z widzenia”, jako składnik menu napotykanych wypraw – teraz dostępnych również i w Polsce. Od roku miło zaskakuje nas sprzedaż marki Sealline, oferującej worki, plecaki i pokrowce wodoszczelne. W zimie dobrze sprzedaje się Kanfor – polski producent akcesoriów polarowych, chętnie zabieranych na wyprawy małe i duże. Ze względu na ograniczone miejsca pokrótce omówiłem tylko kilku naszych dostawców, dobrych marek mamy znacznie więcej.

Jak wyglądały wyniki sprzedaży tych marek w 2014 roku względem 2013 roku? Jak oceniacie pod tym względem pierwszą część roku 2015?

Rok 2014 był dla nas dość trudny. Zmieniająca się kondycja wielu naszych odbiorców znacząco wpłynęła na naszą sytuację, wymusiła zmiany strategii, które są wprowadzane właśnie teraz. Co nas cieszy, to fakt, że rośnie grupa osób rozumiejących, że produkt najwyższej jakości nie może być równocześnie najtańszy, a zakup najtańszych produktów nie jest rozwiązaniem optymalnym ekonomicznie, zwłaszcza gdy nie potrzebujemy produktu jednorazowego.

Czy w najbliższym czasie planujecie dalej powiększać grono dystrybuowanych przez Was marek?

W najbliższych dniach oficjalnie poinformujemy o wprowadzeniu do naszej oferty trzech nowych marek. Na bieżąco monitorujemy rynek, pewne asortymenty są w kręgu naszych zainteresowań, teraz jednak skupimy się przede wszystkim na rozwijaniu sprzedaży w ramach naszej aktualnej oferty.

Macie długą tradycję i doświadczenie w działalności na rynku – jakie największe problemy widzicie dla polskiej branży outdoorowej?

Problemem są wahania walut – chociażby ostatni skok wartości dolara i słabnąca kondycja wielu sklepów – co skutkuje dużymi opóźnieniami w regulowaniu zobowiązań. Wiele produktów dostępnych niegdyś wyłącznie w sklepach outdoorowych, jest teraz w ofercie firm niemających z turystyką nic wspólnego – osłabia to kondycję sklepów turystycznych, choć dla nas nie stanowi bezpośredniej konkurencji. Nasze portfolio zbudowane jest z myślą osobach potrzebujących produktów najwyższej jakości, niezawodnych i trwałych, z dobrym serwisem pogwarancyjnym i pozagwarancyjnym.

Czy widzicie jakieś zmiany na rynku po obserwowanych w ostatnich latach spowolnieniu gospodarczym i zawirowaniach pogodowych?

Na przestrzeni naszej już prawie 25-letniej historii wielokrotnie zmieniała się sytuacja na rynku i dobrze wiemy, że jedyną szansą na przetrwanie i rozwój jest dostrzeganie w porę pojawiających się szans i zagrożeń. Z każdym rokiem sytuacja staje się coraz bardziej dynamiczna i wszelkie opóźnienia są coraz bardziej kosztowne. Część naszych partnerów nadąża za tymi zmianami, część próbuje działać „po staremu”. Niewiele jest już na rynku outdoorowym firm, które zaczynały tak jak my – na początku lat 90. ubiegłego stulecia…

Jakim kluczem kierujecie się w doborze partnerów biznesowych?

Rzetelność w działaniu, dotrzymywanie wzajemnych zobowiązań. Staramy się współpracować z firmami, które mają podobną filozofię do naszej – niepatrzącymi wyłącznie przez pryzmat „cyferek”.

Jak podchodzicie to kwestii branżowych targów w Polsce, czy Waszym zdaniem taka impreza jest potrzebna na rodzimym rynku?

Impreza, która stanowiłaby wygodną formę spotkania „całej branży”, jest z pewnością potrzebna; niestety, życie pokazało, że wypracowanie formuły, która sprawdziłaby się w obecnej sytuacji, nie jest proste.

Angażujecie się w akcje promujące aktywności outdoorowe (np. Aktywny Bakcyl). Jakie widzicie korzyści dla Waszych marek i działalności przy tego typu akcjach?

Sens naszego działania wykracza poza samą działalność handlową. Czasem mówię, że na samą „sprzedaż plecaków” trochę szkoda byłoby mi życia :-). Chcemy inspirować ludzi do różnych form aktywności na świeżym powietrzu, zachęcać rodziny, by wspólnie spędzały czas, a młodzież do przeżywania prawdziwych przygód.

Jak to oceniacie obserwowane już od pewnego czasu walkę na promocje w sklepach outdoorowych, jakie konsekwencje może mieć ten stan rzeczy dla branży?

W naszym odczuciu to droga „donikąd” – wieczne promocje w końcu przestają być okazją, kondycja sklepów słabnie, nie sprzyja to utrzymaniu na odpowiednim poziomie oferty ani jakości obsługi. Rośnie również skala „udawanych promocji”. Uważamy, że pierwotne ceny powinny być na poziomie pozwalającym sklepom na przetrwanie i rozwój, a klientom na zakup potrzebnych produktów w dobrze prowadzonym sklepie za rozsądną cenę.

Ile osób zatrudnia firma Paker?

Aktualnie nasza załoga to 7 osób.

KOMENTARZE

WORDPRESS: 0