TSL przy współpracy ze spółkami Chabora i Comitech, a także współpracując z włoskimi i francuskimi ratownikami rozpoczyna produkcję noszy ratunkowych z tworzywa kompozytowego. Spółka Alex wykupiła natomiast branżę ratowniczą Emery, a tym samym słynne nosze Piguillem.
Europejski lider w produkcji rakiet śnieżnych, firma TSL rozwija się tworząc nowa linię (wydział) o nazwie TSL RESCUE, poświęconą sprzętowi ratunkowemu. Strategia rozwijana od kilku lat doprowadziła w ubiegłym roku do wprowadzenia na rynek torby oznakowania lawinowego. Dziś w końcowej fazie znajduje się prototyp noszy ratunkowych. Ten projekt jest rezultatem prac rozpoczętych w 2001 roku z inicjatywy PGHM z Chamonix, który zwrócił się do dyrektora generalnego TSL, Filipa Gallay o rozważenie pomysłu produkcji noszy nowego typu.
MIĘDZYREGIONALNE FINANSOWANIE (finansowanie INTERREG)
„Od dawna jestem związany ze środowiskiem ratownictwa" tłumaczy Filip Gallay, który był przewodniczącym sekcji ratownictwa górskiego w Thônes. „W tym środowisku już dawno zrodził się pomysł stworzenia lżejszych noszy. Powiedziałem więc TAK! i nasze biuro badań zajęło się opracowywaniem tego pomysłu".
Po opracowaniu pierwszej specyfikacji technicznej TSL skontaktował się z kilkoma przedsiębiorstwami aby zaproponować im udział w tym przedsięwzięciu. W ten sposób do projektu przyłączyli się: Comitech (Ain), specjalista od tworzyw kompozytowych i Chabord, specjalista od spawania metali. W projekcie biorą także udział francuscy i włoscy ratownicy, którzy od samego początku mają w nim swój wkład finansowy. Udział ratowników z Chamonix i z Val d`Aoste pomógł TSL otrzymać środki INTERREG na realizację swojego projektu.
Do projektu zostało zaproszone jeszcze jedno lokalne przedsiębiorstwo, Vetrotex, do którego Comitech zwrócił się z prośbą o dostarczenie tworzywa kompozytowego. W ostateczności do produkcji noszy został wybrany twintex, specyficzne tworzywo Vetrotexu produkowane w Chambéry. Jak wyjaśnia Alain Curie, technik ds. odlewów próżniowych w Vetrotex International: "twintex został wybrany gdyż odpowiada wymaganiom narzuconym przez specyfikację techniczną, a konkretniej chodzi o lekkość i odporność na wstrząsy i niszczenie (zużycie)".
W rezultacie nosze TSL ważą zaledwie 10 kg w przeciwieństwie do klasycznych noszy o wadze około 17 kg. Nosze te są łatwe w transporcie gdyż można je złożyć i zdemontować na trzy części. Ratownicy bez problemów mogą je nosić za sobą, co jest nieodzowne w przypadku noszy, które mają być używane w akcjach ratunkowych prowadzonych w trudnych warunkach. Dlatego też nie są one stworzone wyłącznie w celu wykorzystania ich w wysokich i zaśnieżonych górach, ale mogą być także używane na podłożu kamienistym czy być wciągane do helikoptera. "Prototypy przeszły przez drakońskie testy – komentuje Alain Curie – jak spuszczanie z wysokości 3 metrów z obciążeniem 80 kg!" Wyniki są rewelacyjne.
SILNA POZYCJA
Równocześnie, spółka Alex, właśnie wykupiła od Emry (filia Rossignole od 1999) ich linię specjalizującą się w sprzęcie ratowniczym. Renomowaną firmę, zwłaszcza jeśli chodzi o klasyczne nosze ratunkowe Piguillem, powszechnie używane w ratownictwie górskim. "Wykupiłem tą firmę (materiały i markę) z kilku powodów" – wyjaśnia Filip Gallay. "Przede wszystkim nie chciałem aby ta marka zniknęła, sprzęt ratowniczy nie był dla Rossignol’a celem strategicznym, a także mam zamiar wykorzystać tworzywa i podzespoły Emry przy produkcji sani Garda. Wykup renomowanej marki pozwoli nam zająć dobrą pozycję na rynku, na który właśnie wchodzimy."
(źródło: TSL Rescue)
KOMENTARZE