HomeRynek outdoorPrasa outdoorowa

Dostępny jest już najnowszy Magazyn 4outdoor.pl – lipiec-sierpień (23)

907 wystawców, 21,730 odwiedzających i 1,019 dziennikarzy – to podstawowa liczbowa charakterystyka targów OutDoor 2012 we Friedrichshafen, dominanty lipca. Można rzec, że tradycyjnie subdominantą były Targi Kielce Sport-Lato, a nasz lipcowy magazyn był wydawany na tę właśnie okazję. Ale w tym roku wszystko rozegrało się inaczej.

Podczas kuluarowych rozmów na targach OutDoor 2012 temat kryzysu nabrał rumieńców w powracających opiniach o „stagnacji” na rynku outdoorowym. Jednak, co budujące, zachodni producenci nie chowają głowy w piasek, skupiając się na nowych obszarach, które mogą poprawić sytuację.

Wyraźnie widać to w zaangażowaniu produktowym w trend trail runnig, na którym skupiły się prawie wszystkie marki, od największych od najmniejszych.

Innym symptomem ruchu, który także jest reakcją na kryzys jest zjawisko zaangażowania marek, dotychczas kojarzonych z jednym segmentem, w starania by podbić inne, czego przykładem jest m.in. La Sportiva ze swoją kolekcją odzieży.

Jak widać zachodni rynek outdoorowy jest świadom powagi zagrożeń, ale nie składa broni. W Polsce niestety sytuacja wygląda nieco inaczej, czego dowodem jest „przesunięcie terminu” kieleckich targów; pisząc wprost – odwołanie letniej edycji. Czy potwierdza to brak pomysłu na kryzys w polskiej branży?

Wizyta nad Jeziorem Bodeńskim z pewnością mogła być inspirująca w tej kwestii. Targom poświęcamy wiele miejsca w naszym magazynie, pisząc zarówno o produktach uhonorowanych nagrodą Gold Award, o trendach i nowościach produktowych na sezon wiosna/lato 2013, jak i o biznesowych nastrojach wśród outdoorowej branży. 

Nasz człowiek w Londynie. Rozmowa z Pawłem Olszańskim, menadżerem jednego z najważniejszych, europejskich sklepów marki Marmot w Europie

Kryzys widoczny jest też na brytyjskim rynku outdoorowym, o czym możemy dowiedzieć się z wywiadu z Pawłem Olszańskim, który jest menadżerem sklepu Marmot Flagship Store w Londynie. Paweł opowiada nam także o różnicach między polskim a brytyjskim rynkiem outdoorowym, o zalecanym przez niego podejściu do klienta i swoich początkach na londyńskim rynku.

Sezon 2012 – podsumowanie pierwszego półrocza. Sezon 2013 – nowości

Tradycyjnie o ocenę minionego sezonu oraz o biznesowe i produktowe plany na przyszły sezon zapytaliśmy głównych graczy na polskim rynku outdoorowym. Obraz, jaki wyłania się z odpowiedzi nadesłanych przez menadżerów jest niejednoznaczny, choć niestety bliżej mu do umiarkowanego pesymizmu.

Dystrybutor idealny

W dwóch ostatnich magazynach poruszaliśmy tematykę warunków pracy sprzedawców w sklepach outdoorowych. Tym razem zapytaliśmy przedstawicieli sklepów o ich wizję „dystrybutora idealnego”. Dzięki odpowiedziom stworzyliśmy wykaz pożądanych przez sklepy zasad, którymi powinien kierować się dystrybutor, chcąc utrzymać pozytywne relacje ze swoimi sklepowymi kontrahentami. 

Informacja prasowa – dlaczego dziennikarz miałby napisać właśnie o Twoim produkcie? 

W ramach działu tekstów poradnikowych, prezentujemy dwie różne propozycje. Pierwsza dotyczy trudnej sztuki pisania informacji prasowych oraz sposobu by dotrzeć z nią do właściwych mediów, a wcześniej – do dziennikarzy.

Jak pisze w swoim artykule Anita Zdrojewska, właścicielka firmy Publink: Mamy różne produkty a tym samym rożnych ich konsumentów. W przypadku branży outdoor wspólnym mianownikiem lezącym w sferze zainteresowania odbiorców jest aktywność stawiająca przed nimi mniejsze lub większe wyzwania. W związku z tym wszystko, co dotyczy produktów, wydarzeń czy osób i co może pomoc w jej realizacji leży w potencjalnej sferze zainteresowań tej grupy. Jak zatem przebić się do niej ze swoją informacją?

Outdoor w outdoorze, czyli sponsorskie ABC 

Drugi artykuł porusza zagadnienie sponsorowania imprez outdoorowych, czyli wszystkich wydarzeń, począwszy od festiwali górskich, przez zawody, pikniki sportowe, mniej lub bardziej ambitne ekspedycje.

Wszyscy chcą̨ spełnić marzenia, podjąć się działań, które wyznaczą nowe granice tego, co możliwe, czy też zainspirować innych do pójścia w ich ślady. Jak z morza ofert wyłowić te, które będą pasować do naszej marki, jej strategii i budżetu jakim dysponujemy? Jakie może to przynieść efekty oraz czy można to sprawdzić? – po odpowiedzi na te pytania odsyłamy do artykułu Andrzeja Lesiewskiego, współwłaściciela firmy Snow PR.

Pod własnym dachem – namioty

Nie zapomnieliśmy także o wyjaśnieniu kolejnych niuansów dotyczących sprzętu outdoorowego. Tym razem uwagę naszego eksperta skupiły na sobie namioty.

Wojciech Kłapcia prowadzi w swoim artykule przez historię, także tę najdawniejszą, w której namioty miały znaczenie nie tylko jako dach nad głową, ale również były istotnym elementem umożliwiającym wygranie najważniejszych wojen, po szczegółowe zagadnienia konstrukcyjne, technologiczne i prawidłową konserwację namiotu.

Tekst uzupełniony jest zestawieniem, zwierającym przykładowe modele namiotów czołowych marek na polskim rynku outdoorowym.

Zapraszamy do lektury!

Aneta Żukowska

Redaktor Prowadząca 

***

Magazyn 4outdoor.pl 5/2012 (23) lipiec-sierpień – spis treści:

  • Nowe kategorie laminatow GORE-TEX®
  • GE wprowadza nowy wodoodporny i oddychający laminat – eVent DVL
  • European Outdoor Forum
  • Andrew J . Vecchione ustępuje ze stanowiska prezesa Polartec
  • Nowy sklep Feel Free we Wrocławiu
  • AMC i Kanion wybierają skały
  • KIELCE SPORT-LATO nowy jesienny termin
  • Barometr rynku outdoor
  • Wygoda snu od Fjorda Nansena
  • POG kolejny raz na Przystanku Woodstock
  • Outdoor ucieka do przodu. Relacja z Outdoor 2012 – Piotr Turkot
  • Złoto dla najlepszych – zwycięzcy nagrody Gold Award na targach OutDoor 2012
  • Czas koloru – produkty i trendy na sezon wiosna-lato 2013 – Aneta Żukowska
  • Nasz człowiek w Londynie. Rozmowa z Pawłem Olszańskim, menadżerem jednego z najważniejszych, europejskich sklepów marki Marmot w Europie
  • The North Face® UTMB® Race Kit. Idealny zestaw na rower
  • Salewa – orzeł na polskim rynku
  • Sezon 2012 – podsumowanie pierwszego półrocza. Sezon 2013 – nowości
  • Pod własnym dachem – namioty – Wojciech Kłapcia
  • Prezentacja oferty rynkowej – namioty
  • Outdoor w outdoorze, czyli sponsorskie ABC – Andrzej Lesiewski
  • Informacja prasowa – dlaczego dziennikarz miałby napisać właśnie o Twoim produkcie? – Anita Zdrojewska
  • Dystrybutor idealny
Zarówno najnowszy Magazyn 4outdoor.pl, jak i numery archiwalne znajdziecie w księgarni wspinanie.pl. Zachęcamy również do prenumeraty.

KOMENTARZE

WORDPRESS: 5
  • comment-avatar
    Anonim 12 lat ago

    Ich człowiek w Londynie. Zacząłem czytać artykuł „Nasz człowiek w Londynie”. Po połowie wiedziałem, że autorami są Panowie Adam i Rafał z Raven Outdoor, dystrybutorzy m.in. Marmot oraz własciciele nowo otwartego sklepu Moko w Krakowie. Po skończeniu artykułu byłem tego pewien.

    Jednocześnie, wraz z czytaniem, coraz bardziej otwierały mi się oczy: jak można tak obrażać inne sklepy: swoich klientów. Nie tylko w Krakowie, chociaż z tych zrobiono największe jajo, ale wszystkie. Czegoś takiego w wykonaniu dystrybutora jeszcze nie widziałem.

    Pytanie z artykułu: Co jest najpopularniejszym produktem, bestsellerem w sklepie Marmot czy w Ellis Brigham? W odpowiedzi „ich człowiek w Londynie” wymienia produkty Marmot, po czym przechodzi do swojej poprzedniej pracy w Ellis B. i podaje, że tam najpopularniejsze były produkty The North Face, takie z którymi można wyjść z psem do parku: wymienia m.in kurtkę Point Five, które jest jedną z najbardziej technicznych kurtek TNF. Jak panowie Adam i Rafał mogą tak bezczelnie traktować swoich klientów (sklepy), tak głupim marketingiem? Szczególnie, że sami w swoim sklepie handlują TNF. Po co w tak „profesjonalnym sklepie” produkty dla właścicieli psów, chodzących w nich do parku? Tani, prostacki „marketing”.

    Kolejne pytanie: Jaki wpływ ma sklep monobendowy na inne sklepy w danym mieście. Odpowiedź jest słuszna – dla producenta nie ma to znaczenia, w którym sklepie sprzeda swoje produkty. Zgodzę się nawet, że nie ma decydującego wpływu na inne sklepy. Ale pytanie ma podtekst o krakowskie Moko (jeżeli nawet niezamierzony) – ale Moko nie jest sklepem monobrendowym, a Marmot jest w nim mniejszością. Wiec jeżeli typowy monobrendowy sklep jest reklamą dla producenta, to multibrendowy Moko jest normalnym, konkurencyjnym dla innych, sklepem!

    Ale dochodzimy do kolejnego pytania: o Moko i polskie sklepy. Cytat: „…jest to wyjątkowy sklep. W porówniu do innych krakowskich sklepów jest po prostu pięknie urządzony, aż chce się wejść i poszperać.” Czyli inne krakowiskie sklepy, np monobrendowe w Galeriach, czy Alpamayo, Polar Sport, Pamir, to są… „jak w secondhandzie. (…) Po prostu masakra!” Panowie! Może więcej pokory? Faktem jest, że polskie sklepy nie są tak ładne jak zachodnie, ale ile czasu mogą się rozwijać? Zachodni rynek ma historię trzykrotnie dłuższą niż polski! A w czym ładny wystrój pomógł zbankrutowanej, angielskiej sieci o której jest wzmianka w „wywiadzie”? W niczym. A polskie secondhandy istnieją! Padają właśnie sklepy pięknie urządzone. Więc pan ekspert z Londynu, który stoi za londyńską ladą, poucza polskich właścicieli: „… albo polski handel outdoorowy szybko się sprofesjonalizuje albo zostanie zjedzony przez sieci z Zachodu, czy połudndnia”. Panie eksprecie, Panowie Adamie i Rafale – polski rynek jest profesjonalny w swoim racjonalizmie. Większość właścicieli sklepów nie odważyłoby się otworzyć takiego sklepu jak Wy z tak małą ilością kapitału jaki macie. Powiedzcie wprost, że gdyby nie dystrybucja, nie mieliśbyście szans udzwignąć takiego ciężaru, a myślicie o sieci (jak wspomina „ich człowiek w Londynie”). A życzę Wam szczerze – niech Wam sie uda, bo jeszcze nic nie jest przesądzone. Wiec w tym kontekście, przedstawienie Was przez „eksperta” jako tych, co poprowadzą zmianę jest śmieszne i żałosne zarazem. Przecież nie macie pojęcia o prowadzeniu sklepu i dopiero się tego uczycie. A co do waszej obsługi, która (cytat) „zna się na rzeczy”… to ona sprzedawała „Gryźli”.

    Ten wywiad to kuriozum. Obraża polskich właścicieli sklepów. Ma być reklamą „zajebistości” postępowania Raven Outdoor, a pokazuje ich… niech każdy kto przeczyta artykuł, sam sobie wyrobi zdanie, co pokazuje. Gazet przeznaczona jest dla branży, komu więc chcecie reklamować swój sklep?
    Nie rozumiem jednak, jak 4Outdoor mogło to puścić do druku.

    • comment-avatar
      Aneta Żukowska 12 lat ago

      Odpowiedź na komentarz „Ich człowiek w Londynie”. Jako, że ma Pan dużo zastrzeżeń wybiegających poza standardową krytykę, pozwoliłam sobie na odpowiedź na Pana zarzuty, cytując je poniżej.

      Cytat: < Zacząłem czytać artykuł "Nasz człowiek w Londynie". Po połowie wiedziałem, że autorami są Panowie Adam i Rafał z Raven Outdoor, dystrybutorzy m.in. Marmot oraz własciciele nowo otwartego sklepu Moko w Krakowie. Po skończeniu artykułu byłem tego pewien. >

      Na wstępie zapewniam, że wywiad nie był przeprowadzany przez wyżej wymienionych Panów, lecz przeze mnie. A niestety wyciągane przez Pana wnioski opierają się na błędnych przesłankach. Zaznaczam też, że mówię za siebie, a nie za Pana Pawła Olszańskiego.

      Cytat: < Jednocześnie, wraz z czytaniem, coraz bardziej otwierały mi się oczy: jak można tak obrażać inne sklepy: swoich klientów. Nie tylko w Krakowie, chociaż z tych zrobiono największe jajo, ale wszystkie. Czegoś takiego w wykonaniu dystrybutora jeszcze nie widziałem. Pytanie z artykułu: Co jest najpopularniejszym produktem, bestsellerem w sklepie Marmot czy w Ellis Brigham? W odpowiedzi "ich człowiek w Londynie" wymienia produkty Marmot, po czym przechodzi do swojej poprzedniej pracy w Ellis B. i podaje, że tam najpopularniejsze były produkty The North Face, takie z którymi można wyjść z psem do parku: wymienia m.in kurtkę Point Five, które jest jedną z najbardziej technicznych kurtek TNF. Jak panowie Adam i Rafał mogą tak bezczelnie traktować swoich klientów (sklepy), tak głupim marketingiem? Szczególnie, że sami w swoim sklepie handlują TNF. Po co w tak "profesjonalnym sklepie" produkty dla właścicieli psów, chodzących w nich do parku? Tani, prostacki "marketing". >

      Nie wiem, czy obserwował Pan kiedyś ubiór osób wyprowadzających psy w Wielkiej Brytanii, ale rzeczywiście bardzo często noszą one techniczne modele odzieży, co więcej – zupełnie ich tak nie traktując. Po prostu dla klientów np. w Londynie kurtki tego typu nie należą do drogich produktów, więc bardzo często kupują je do codziennego użytku, nawet nie zastanawiając się nad tym jakie dana kurtka może mieć zastosowanie np. w górach, czy też do czego została wyprodukowana. Wielka Brytania to kraj ze specyficznym klimatem (deszczowym i wietrznym – ten też argument podał Pan Paweł w wywiadzie), w którym odzież outdoorowa, nawet z najwyższej półki (powtarzam – po prostu stać ich na to, dla Brytyjczyków to odzież jak każda inna), jest wykorzystywana właśnie podczas wyprowadzania psa, czy weekendu na wsi. Odpowiedź Pana Pawła nie jest więc żadnym „marketingiem”, tak po prostu jest w Wielkiej Brytanii. Kolega z naszej redakcji również pracował przed kilkoma laty w Ellis-Brigham, ja sama spędziłam rok w Londynie – zapewniamy, nie ma w tej odpowiedzi nic dziwnego. Rynek polski od brytyjskiego różni się w tym aspekcie diametralnie, stąd być może płynie Pana zdziwienie.

      Cytat: < Kolejne pytanie: Jaki wpływ ma sklep monobendowy na inne sklepy w danym mieście. Odpowiedź jest słuszna - dla producenta nie ma to znaczenia, w którym sklepie sprzeda swoje produkty. Zgodzę się nawet, że nie ma decydującego wpływu na inne sklepy. Ale pytanie ma podtekst o krakowskie Moko (jeżeli nawet niezamierzony) - ale Moko nie jest sklepem monobrendowym, a Marmot jest w nim mniejszością. Wiec jeżeli typowy monobrendowy sklep jest reklamą dla producenta, to multibrendowy Moko jest normalnym, konkurencyjnym dla innych, sklepem! >

      Pytanie nie ma podtekstu o sklep Moko i nie wiem na jakiej podstawie doszukuje się Pan tu drugiego dna. Jak mówił Maciej Kałwak w wywiadzie w poprzednim numerze Magazynu 4outdoor.pl, sklepy monobrandowe stają się dominującym trendem na polskim rynku outdoorowym, podobnie na zachodzie, pytanie więc wydaje mi się jak najbardziej na czasie i na miejscu. Poza tym rozmowa jest z menadżerem sklepu monobrandowego, kogo więc mam o to pytać, jak nie jego?

      Cytat: < Ale dochodzimy do kolejnego pytania: o Moko i polskie sklepy. Cytat: "...jest to wyjątkowy sklep. W porówniu do innych krakowskich sklepów jest po prostu pięknie urządzony, aż chce się wejść i poszperać." Czyli inne krakowiskie sklepy, np monobrendowe w Galeriach, czy Alpamayo, Polar Sport, Pamir, to są... "jak w secondhandzie. (...) Po prostu masakra!" Panowie! Może więcej pokory? Faktem jest, że polskie sklepy nie są tak ładne jak zachodnie, ale ile czasu mogą się rozwijać? Zachodni rynek ma historię trzykrotnie dłuższą niż polski! A w czym ładny wystrój pomógł zbankrutowanej, angielskiej sieci o której jest wzmianka w "wywiadzie"? W niczym. A polskie secondhandy istnieją! Padają właśnie sklepy pięknie urządzone. >

      Moko jest firmowym sklepem marki Marmot, Pan Paweł pracuje dla innego, monobrandowego sklepu marki Marmot, nie powinno więc dziwić, że chwali właśnie ten sklep, zresztą ma pełne prawo do własnego zdania na ten temat.

      Poza tym w tej odpowiedzi też wyłania się różnica między polskim a brytyjskiemu, czy szarzej mówiąc – zachodnim rynkiem outdoorowym, gdzie dominują sklepy wyglądające jak butiki – schludne, poukładane, przejrzyste. A i u nas ten wygląd jest zalecany przez specjalistów od merchandisingu. Zachęcam do lektury tekstu na ten temat, pod tytułem.: „Visual Merchandising jak scenografia w teatrze”, w Magazynie 4outdoor.pl 2/2012 (20). Wygląd sklepu jak z second-handu z pewnością nie jest doradzany przez specjalistów…

      Cytat: < Ten wywiad to kuriozum. Obraża polskich właścicieli sklepów. Ma być reklamą "zajebistości" postępowania Raven Outdoor, a pokazuje ich... niech każdy kto przeczyta artykuł, sam sobie wyrobi zdanie, co pokazuje. Gazet przeznaczona jest dla branży, komu więc chcecie reklamować swój sklep? >

      Pańska krytyka w dużej mierze wynika z błędnej atrybucji artykułu do właścicieli firmy Raven Outdoor. Po raz kolejny podkreślam, że jest to autentyczny wywiad i autentyczna opinia osoby spoza środowiska polskiego rynku outdoor. Jak to z opinią, można się z nią zgadzać lub nie, można się nawet obrazić na cudzą opinię. Moim jednak zdaniem, artykuł nie jest obraźliwy, a autor nie mógł wziąć pod uwagę wszystkich możliwych na niego reakcji, szczególnie tych wynikłych z błędnych założeń towarzyszących odczytaniu. Poza tym, jeśli artykuł jest krytyczny wobec czegoś, to czy od razu jest obraźliwy? Czy krytyka jest już obrazą? Może lepiej potraktować tę wypowiedź jako asumpt do dyskusji i rewizji własnych opinii. Artykuł pokazuje jedynie różnice między polskim a brytyjskim rynkiem i perspektywę na polski rynek osoby, która działa w londyńskich realiach.

      Pozdrawiam serdecznie,
      Aneta Żukowska

      • comment-avatar
        Anonim 12 lat ago

        Odwracanie Wisły kijem. Ad.1. Jestem skłonny uznać Pani zdanie, iż to nie Pani tak ładnie zainspirowała odpowiedzi. Ale proszę mi nie wmawaiać rzeczy oczywistych, ktore są aż nazbyt widoczne – czyli jaka jest inspiracja i cel tego „wywiadu”.

        Ad.2. Nie. Nie obserwowałem psów w Wielkiej Brytanii. Ale gdyby były ubrane w TNF, z pewnością bym to zauważył. Nie jest istotne, czy Pani wie o tym czy nie wie, iż takie zaszuflatkowanie odzieży, jak zrobił „ich człowiek w Londynie”, jest najgorszą, sklepową o obrazą dla odzieży. Wmawianie więc, iż Pan Paweł użył tego jako komplementu jest, co najmiej nietaktownym traktowaniem czytelników jak imbecyli. To naprawdę Było dziecinnie wytłumaczenie. Bardziej dowcipne niz sensowne.

        Ad.3. Kontekst Moko – widocznie nie zna Pani niuansów branżowych. Kontekst prawie wykul mi oczy. Proszę poza tym nie popierać sie specjalistami, których nikt nie widział w Polsce. Chyba, ze ma Pani na myśli Zenona… Nie będę rozwijał tego tematu 🙂 w każdym razie powtórzę: możemy rozmawiać o wystroju polskich sklepów, jak rynek polski bedzie mial tyle lat, co aktualnie maja rynki zachodnie. Poza tym gdzie Pani widzi dominacje sklepów monobrendowych? W Galeriach to przecież normalne, wiec po co wspominać o tym. A sklepy „na mieście” – tych kilka sklepów to chyba nie jest dominacja?

        Inspiracja i cel wywiadu jest tak wyraźny, ze nie muszę wiecej o tym pisać. Mogę sie wylacznie zastanawiać, czy jest to celowe działanie 4O, czy publikujecie takie rodzynki bez zastanowienia. Obserwując tematy ktore wkladacie do papierowego wydania, to jestem sklonny przyznać to drugie. Ale nie będę rozwijał i tego tematu, nie o tym rozmawiamy. Ma Pani racje, ze krytyka niezależnej osoby nie musi byc obraźliwa (ale może taka byc). Ale Pan Paweł ma tyle wspólnego z niezaleznoscia, co Rydzyk z chrzescianska miłością bliźniego. Podwórze więc – ten wywiad jest kuriozalny i obraźliwy dla większości polskich sklepów. Raven Outdoor trochę polubił w swoich działaniach PR. Chyba, ze ktos zrobił im czarny PR.

      • comment-avatar
        Anonim 11 lat ago

        Sklepy outdoorowe monobrendowe . Sklepy monobrendowe w UK powstały przy głównych ulicach shoppingowych, tzw High Street, jako nowa strategia marketingowa firm outdoorowych, które chciały przyciągnąć uwagę przechodzących klientów i zaistnieć w ich świadomości. Charakteryzują się unikalną koncepcją marchandisingową nawiązującą tematycznie do danego brandu, która ma wytworzyć atmosferę miłych i przyjemnych zakupów z profesjonalną obsługą. Sklepy tego typu nie są nastawione na zysk w krótkim okresie, ale ich głównym celem jest promocja brandu na High Street oraz dotarcie do docelowej grupy klientów.
        W Polsce pierwsze sklepy monobrandowe zostały stworzone przez Alpinus i Hi Mountain.
        Moim zdaniem crossselling brandów outdoorowych i ich produktów jest najlepszą strategią biznesową w okresie recesji. Atutem takiej koncepcji biznesowej jest również to, że klienci zaoszczędzają czas robiąc kompleksowe zakupy w jednym sklepie, pod warunkiem że znajdą tam wszystko co potrzebują na organizowaną wyprawę outdoorową.

    • comment-avatar
      Anonim 11 lat ago

      Refleksja o ryneku i brandach outdoor w UK. Podzielam Pana zdanie na temat wypowiedzi Pana Pawła Olszańskiego, która ironicznie krytykuje zachowania brytyjskich klientów oraz nowootwarte sklepy outdoorowe w Polsce. To jest bardzo nieprofesjonalny i ironiczny styl wypowiedzi o innych brandach oraz konkurencji, a przy okazji próba promowania brandu Marmot w Polsce i włanego wizerunku w mediach. Wiele brandów outdoorowych zdobyło już zaufane grono klientów w UK i w Polsce, więc uważam że tego typu wypowiedzi nie powinny mieć miejsca w tej branży.
      Bestsellerem Ellis Brigham oraz innych outdoor stores jest ARCTERYX z Kanady oraz NORRONA z Norwegii, te 2 firmy podbiły rynek brytyjski dostarczają profesjonalną odzież górską i outdoorową o bardzo wysokiej jakości i parametrach technicznych. W chwili obecnej rozwój rynku outdoorowego został zahamowany przez recesję ekonomiczną w UK (i globalną) oraz bardziej racjonalne zachowania klientów, którzy kierują się zakupem produktów charakteryzujących się przede wszystkim wysoką jakością oraz serwisem posprzedażowym (serwisem naprawczym w okresie gwarancji). Ważną cechą tego rynku jest również lansowany styl ubioru outdoorowego oraz przywiązanie do brandu, co stanowi element kulturowy zachowań klientów. Londyn jest znany z kreowania nowych trendów i stylów w każdej branży.
      Krytykowanie amerykańskiego brandu TNF i uwydatnianie zalet brandu Marmota, krtykowanie koncepcji marchandisingowej polskich sklepów, to nie jest profesjonalne zachowanie w każdej branży. Zarządzanie brandem oraz zarządzanie sklepem outdoorowym, to są 2 różne rzeczy, ale powinny ze sobą tworzyć synergię i inspirować klientów do zakupów. TNF zdobył już grono swoich klientów, oferując zdywersyfikowana kolekcję, tańszą i droższą linie odzieży outdoorowej, a do klienta należy ostateczny wybór zakupu. Pamiętajmy, że bez klientów-pasjonatów gór i sportów outdoorowych, rynek outdoorowy oraz ich brandy nigdy by się nie rozwinął w UK i w Polsce, więc należy się o nich wypowiadać pozytywnie.