Home

AVALUNG – oddychaj pod lawiną

Co wspólnego mają jeżdżący telemarkiem, fanatycy skuterów śnieżnych, wspinacze zimowi i freeride’owi snowboardziści? Odpowiedź jest prosta, a zarazem tragiczna: wszyscy mają wysoki odsetek śmiertelnych wypadków lawinowych.

Statystyki pokazują, że wiele z tych śmierci nie jest spowodowanych przez samą siłę lawiny, ale poprzez uduszenie pod zwałami śniegu, zanim zdąży nadejść pomoc. Po zatrzymaniu się lawiny, zwały śniegu formują wokół ciała porwanej ofiary swoisty śnieżny kokon, uniemożliwiający próby samodzielnego uwolnienia się. Nawet jeśli drogi oddechowe nie zostały zasypane pyłem śnieżnym, to i tak bardzo szybko stężenie trującego dwutlenku węgla wokół ust i nosa wzrasta do zabójczego poziomu. Dodatkowo roztopiony śnieg wokół ust szybko zamarza tworząc lodową skorupę, która nie przepuszcza świeżego tlenu. Ta upiorna sytuacja przypomina nałożenie na głowę worka plastykowego – bardzo szybko prowadzi do zatrzymania oddychania i akcji serca, a tym samym do śmierci ofiary.

Znający te ponure statystyki inżynierowie z firmy Black Diamond postanowili opracować urządzenie, które pozwoli ofiarom lawin oddychać pod zwałami śniegu. Ich rewolucyjna innowacja nazwana została AvaLung. Jest to rurkopodobne urządzenie, które pozwala na czerpanie czystego tlenu ze śniegu wokół ciała i równoczesne odprowadzenie toksycznego dwutlenku węgla jak najdalej od twarzy.

AvaLung, Black CountryAvaLung, Black Diamond

Rurka oddechowa jest zintegrowana z uprzężą piersiową, którą nakłada się na kurtkę. W przypadku porwania przez lawinę, wystarczy chwycić w zęby ustnik. W momencie wydechu, AvaLung odprowadza ciepły dwutlenek węgla na sam koniec rurki i uwalnia go z boku ciała i po stronie pleców. Ciało działa jak bariera odgradzająca „dobre", czyste pokłady tlenu, od tych „złych", skażonych CO2. W momencie wdechu, następuje przestawienie zaworu i powietrze jest czerpane z przodu ciała za pomocą porowatej struktury zaprojektowanej specjalnie do pobierania powietrza ze śniegu.

Czy to w ogóle działa? Ponieważ AvaLung jest używany z powodzeniem już od kilku ładnych lat, lista wypadków, w których to urządzenie uratowało życie ludzkie, jest coraz dłuższa. Dla przykładu w 2005 r. norweski narciarz Martin Gulsrud zjeżdżał off-piste w okolicach francuskiego kurortu Tignes. Pogoda była piękna, poziom zagrożenia lawinowego 3, miał to być ostatni dzień jego pobytu we Francji… Martin jechał pierwszy z grupy, po zjechaniu około 15 metrów i 2-3 krętach rozległ głośny trzask – pękła długa deska lawinowa i cały stok wokół Martina zaczął zsuwać się szybko w dół. Jedyne co Martin zdążył zrobić, to chwycić zębami ustnik AvaLunga, chwilę później zwały śniegu przykryły go i zniosły ok. 250m w dół. Lawina pogrzebała go na głębokości 2,5m. Namierzenie go za pomocą piepsów i odkopanie zajęło ok. 20 min – początkowo jego przyjaciele kopali kilka metrów od niego, dopiero grupa profesjonalnych ratowników ustaliła za pomocą sond dokładne położenie ciała.

Martin wspomina:

Oddychanie przez AvaLunga było łatwe, pozwoliło mi na spokojne myślenie i nie panikowanie. […] Cały czas słyszałem odgłosy ekipy ratowniczej i pamiętam, że zastanawiałem się, jakby to było gdybym nie miał z sobą AvaLunga. […] Choć pomoc ze strony moich przyjaciół i ratowników przyszła szybko, to nie sądzę, abym miał szanse na przeżycie bez AvaLunga.

Zobacz film z prawdziwej akcji z Avalungiem:

[coolplayer autoplay="off"]http://youtube.com/watch?v=6C2eWRvZgKU[/coolplayer]

A zatem warto na następny freeridowy zjazd zabrać ze sobą oprócz kasku, łopaty, sondy i piepsa również AvaLunga. Miejmy nadzieję, że się nie przyda, ale jakby co, to może w znacznym stopniu zwiększyć wasze szanse w loterii, której główną wygraną jest życie.

Cena urządzenia to 559 zł.

Strona AvaLunga: www.avalung.com

www.avalung.com

KOMENTARZE

WORDPRESS: 2