Wszyscy użytkujący kuchenki gazowe w okresie zimy lub przy temperaturach minusowych spotykają sie z problemem spadku sprawności kuchenek (dłuższy czas gotowania, większe zużycie gazu). Poniżej znajdują się sposoby, które pozwolą jakoś sobie z tym problemem poradzić.
Jeżeli tylko możliwe używamy (na etapie zakupu kuchenki powinniśmy to przewidzieć – jak przewidzieliśmy to zimą mniej cierpimy, jak nie to więcej) gazowej kuchenki zimowej (np. Reactor lub podobne), ewentualnie kuchenki uniwersalnej, ale dobrze spisującej się w warunkach zimowych (tu należy słuchać tego co mówią sprzedawcy, dobrzy oczywiście).
Jeżeli to możliwe używamy zimowego gazu (skład mieszanki gazowej w kartuszach jest różny, jeden lepiej sprawdza się w warunkach zimowych inny gorzej). Szukamy w sklepach gazu zimowego, ewentualnie tzw północnego (na północną Europę).
Niezależnie od modelu kuchenki i składu mieszanki gazowej bezpieczne sposoby poprawy pracy kuchenki są następujące:
- gotujemy zawsze w miejscu osłoniętym;
- dodatkowo osłaniamy kuchenkę i kartusz: może to być „kupna” osłona, a z improwizowanych np. karimata lub własne ciało – nie wolno tu przesadzić, bo może skończyć się stopieniem lub spaleniem zarówno osłony jak i kuchenki;
- nie stawiamy kartusza na powierzchniach „kradnących” ciepło: zlodziałe drewno, lód, śnieg, metal, zmrożony kamień, beton – jeżeli tylko to możliwe gotujemy na karimacie lub „poddupniku”; można sobie podkład z kawałka starej karimaty przygotować w domu!
- przed rozpoczęciem gotowania ogrzewamy kartusz (10-15 min. trzymania kartusza pod pachą kurtki puchowej zdecydowanie przyspiesza gotowanie (robimy to oczywiście w trakcie marszu, z rozpoczęciem gotowania na postoju nie czekamy, a na biwakach zimowych kartusz przebywa z nami w śpiworze);
- ogrzewamy kartusz w trakcie gotowania (najlepsze są dłonie; oczywiście zdejmujemy do ogrzewania rękawiczki, wskazane jest robienie takiego ogrzewania na zmianę, ogrzewanie udami to już niezła adrenalina), przy kuchenkach z wężykiem kartusz możemy w trakcie gotowania mieć w śpiworze;
- możemy pod kartusz włożyć coś ciepłego np. ogrzewacz chemiczny lub przy gotowaniu nie pierwszej menażki nasączony wrzątkiem z poprzedniego gotowania kawałek ręcznika szybkoschnącego;
- używamy „dobrych” menażek (stosunek wysokości słupa wody do średnicy menażki poniżej 1, średnica menażki duża ok. 20 cm, grubość ścianek mała, szczelna przykrywka);
- gotujemy „odpowiednią” ilość wody, czasami lepiej jest ugotować 2 razy po „pół” wody, niż gotować od razu całość;
- bok menażki można osłonić „antyradiatorem” z blachy, który znajduje się np. w ofercie MSR;
- gotujemy z wody, następnie z lodu, w najgorszym przypadku ze śniegu (lód powinien być drobno pokruszony, a śnieg mocno ubity zanim menażka trafi na kuchenkę);
- nie zaglądamy do środka w trakcie nagrzewania się wody, jak woda zawrze to widać, słychać, czuć;
- gotujemy wodę (czaj, kawa, rosołek, glut, chińczyk, kus-kus, piura, lio, etc., a nie kartofelki czy 20 minutowy ryż);
- kartusz powinien być suchy – każdą kroplę wody, która na niego spadnie usuwamy.
Życzę szybkiego i smacznego zimowego gotowania!
Więcej porad i tabele porównawcze znajdują się na stronie www.gosystem.pl.
Jarosław Wężyk
Paker
PS.: sposobów, które mogłyby być uznane za niebezpieczne ze względów oczywistych nie podałem, a kilka z nich stosowałem z rewelacyjnym skutkiem, jednak od czasu kiedy mam kuchenkę zimówkę nie muszę.
KOMENTARZE