Firma Cerro Torre Sport sp. z o.o. ma złożony w sądzie wniosek o upadłość. Bezpośrednią przyczyną jest utrata płynności finansowej na skutek fatalnej końcówki roku 2011.
W grudniu obroty firmy spadły o prawie 60% r/r, co w zestawieniu z wysokimi stałymi kosztami, głównie najmu, spowodowało niewypłacalność spółki.
Obecnie likwidowane są sklepy Cerro Torre we wszystkich centrach handlowych.
Sieć Cerro Torre składa się z 13 sklepów zlokalizowanych w 10 polskich miastach. Pierwsze sklepy sieci pojawiły się w 1997 roku.
Źródło: Cerro Torre
KOMENTARZE
Do przewidzenia. Sytuacja do przewidzenia…od czasu kiedy właściciele postanowili scigać za kasą wprowadzajac cos takiego jak Grizzly musiało sie tak stać….nagle ze sklepów bardzo dobrze zaopatrzonych zróbił się szmatex grizzly…zeby jeszcze te produkty miały jakąś jakość…to było by jeszcze moze inaczej….a tu problem z doborem softa zeby miał jednakowo długie rękawy….
Nie wspominając tu juz o czymś takim jak sklep internetowy…bo to raczej była stronka przypominająca stragan na stadionie 10-lecia.
szkoda….bo kiedys jeden z lepszych sklepow w katowicach itp…Ja jeszcze nigdy nie widziałem w polsce np portaledge’a….a w katowicach był…no ale cóż
Widzę że kolega Nostradamus.. Widzę że kolega Nostradamus. Skoro do przewidzenia trzeba było się zgłosić do firmy jako dyrektor finansowy. Pewnie masz MBA z finansów?
Grizzly ma wiele naprawdę wartościowych produktów – cóż to były początki marki więc potknięcia mogą się zdarzyć każdemu. „Sklep internetowy jak stragan”? – Tu mnie rozbawiłeś, mniemam że masz doktorat z e-commerce. Szkoda że nie znasz wyników finansowych tego sklepu bo byś się mocno zdziwił… 🙂
Pozdrawiam.
Widze ze kolega/ kolezanka ma za doktoraty akademii Cerro. 1. Myślę, że żaden normalny człowiek nie zjawia się w takiej firmie do pracy. Szczególnie jako dyrektor finasowy.
2. Grizzly ma wiele naprawdę wartościowych produktów. Średnia wartość to 49 zł.
3. Widać, że w Cerro Torre wszyscy mają doktoraty, ze wszystkich dziedzin. Przepraszam – teraz to już Escapada. Nawet tutaj pomyliscie się. Powinno być raczej Escape…
Każdemu może się noga podwinąć. Ale klasę poznaje sie po tym, jak się rozwiązuje problemy z dostawcami. To, jak Wy to zrobiliście pokazuje, że jesteście w jednego sortu z Krośkami. Swój do swego ciągnie.
?. Kto to są „Krośki”?
Złodzieje z branży Nie. Złodzieje z branży Nie sądziłem ze pani Ola zachowa sie tak ze wydyma wszystkich dostawców łącznie ze mną pewnie otworzy teraz sklepy pod inna nazwa tak najprościej życzę jej żeby poszła za to do więzienia bo tam jest miejsce dla takich cwaniakow .
Jaka pani?. Pani? Złodzieje, oszuści i tchórze. I pewno pijacy bo „każdy pijak to złodziej” 🙂
Do przewidzenia. Sytuacja do przewidzenia…od czasu kiedy właściciele postanowili scigać za kasą wprowadzajac cos takiego jak Grizzly musiało sie tak stać….nagle ze sklepów bardzo dobrze zaopatrzonych zróbił się szmatex grizzly…zeby jeszcze te produkty miały jakąś jakość…to było by jeszcze moze inaczej….a tu problem z doborem softa zeby miał jednakowo długie rękawy….
Nie wspominając tu juz o czymś takim jak sklep internetowy…bo to raczej była stronka przypominająca stragan na stadionie 10-lecia.
szkoda….bo kiedys jeden z lepszych sklepow w katowicach itp…Ja jeszcze nigdy nie widziałem w polsce np portaledge’a….a w katowicach był…no ale cóż
3 2 1 Start….. Kto następny?. 3 2 1 Start….. Kto następny?
3 2 1 Start. Następna pewnie będzie pewna firma z Wrocławia.
A kto to?. We Wrocławiu zniknie sklep czy dystrybutor?
Cerro. Pracowałem pewien czas w jednym Cerro. Sklep z początku był zaopatrzony w dobre marki ale i przystępnego cenowo campusa i 4f. Niestety z czasem było coraz gorzej. I nie chodzi tu o Grizzly który wcale nie był taki zły. Zniknęło stoisko ze wspinaczką. Zaczęły przychodzić rowerki dziecięce o klasie marketowej, t-shirty o wzornictwie z targowicha i dużo bylejakiej chińszczyzny.
CerroTorre to dopiero początek. Zboczycie jak w tym sezonie będą się sypać tak i sklepy jak i dystrybutorzy nic się nie zanosi na wzrost sprzedaży i zainteresowania Outdoorem.. Społeczność zaopatruje się w Lidlach, Dehatlonach i innych marketach. A rynek ciuchów jest potężnie nasycony.
Wspaniała analiza. Śmiała makro-teoria rynku outdoorowego.
Logiczne, poprarte poważnymi argumentami i wyczerpujące uzasadnienie.
Będziesz idealny na Dyrektora Finansowego Cerro Torre czy też Escape.
Po co temat…. No cóż tu nie trzeba zbyt wiele aby widzieć że outdoor idzie na dno. Nie jesteśmy żadną konkurencją dla marek odzieżowych takich np ze stajni LPP, H&M itp które wprowadzają na rynek wciąż nowe wzory, wyprzedaże i promocje robią już 2 dnia po wystawieniu towaru. W ankietach rozpoznawalności marek nasze produkty są na szarym końcu, a naród w większości jest zbyt biedny aby zaopatrywać się w ekstra technologie jakie my im proponujemy. Gdyby w tej chwili wszyscy dystrybutorzy i detaliści wyłożyli karty na stół i pokazali swoje obroty i koszty to okazałoby się że większość z nich to bankruci. Wiele z firm które obecnie mówią że mają super wzrost i sprzedaż po prostu kłamie i próbuje nas omamić swoim PR. Rynek małych sklepów outdoorowych jest rozproszony, zupełnie nie wspiera się i nie potrafi pracować razem aby walczyć z konkurencją typu Decathlon i podobne. Wystarczy spojrzeć co dzieje się na górskich szlakach Qetchua jest już wszędzie i wypiera dobre jakościowo marki. I to nie biedni ludzie noszą te rzeczy. To wina baraku edukacji i nieświadomości klienta, a to znaczy że to nasza wina, detalistów i dystrybutorów, którzy przez lata zaniedbywali temat. Ale to już zupełnie inny temat. W tym roku upadnie około 30 % sklepów typu sport i outdoor. Szczególnie małych firm za którymi nie stoją duże pieniądze pozwalające przetrwać najgorsze czasy. Życzę wszystkim powodzenia i rozwoju.
Apokalipsa rozżalonego „przedsiębiorcy”. W Polsce jako sklepy outdoorowe określa się ok 400 firm. Nawet jeżeli uznamy, iż wszystkie mają po jednym sklepie, daje nam to bankructwo ok 120-140 sklepów w tym roku (ze statystycznym błędem). Ponieważ minął już pierwszy kwartał, daje nam to bankructwo ok 15 sklepów miesięcznie.
Już tutaj widać abstrakcyjność twojej teorii.
GUS w ubiegłym tygodniu podał wzrost sprzedazy detalicznej o 13,7% r/r.
Jak w sytuacji tak dużego wzrostu można mówić o czymś, czego nie ma nawet w trapionych powaznym kryzysem krajach, jak Grecja czy Hiszpania?
Już widzisz abstrakcję twojej apokalipsy?
Wytłumaczenie jest jedno – nie umiesz prowadzić swojego biznesu i myślisz, że to nie jest twoja wina lecz wina sytuacji, która Cię otacza. Dyrektor Finansowy Cerro? 🙂
W każdym kraju, w którym są moce sklepy sieciowe, marki własne są popularne. Nie przeszkadza to funcjonowaniu pozostałych sklepów outdoorowych. Chyba, że takie sklepy wymyślają sobie coś takiego, jak marka własna Grizzly. Oraz finansowania produkcji nie z nadwyżek finansowych czy niewystarczających kredytów – tylko z pieniędzy pozostałych dostawców.
Dane GUS to czysta fikcja i. Dane GUS to czysta fikcja i manipulacja na potrzeby naszego rządu. Jeśli wierzyć danym GUSu to mamy kraj mlekiem i miodem płynący. Hermes ostatnio podał, że w tym roku upadło już 227 przedsiębiorstw (poczytaj co to przedsiębiorstwo) czyli o 18,7 % więcej niż w ubiegłym roku w tym samym okresie. Wzrost sprzedaży rok do roku w Polsce bierze się głównie ze wzrostu cen (sprawdź co jest w koszyku przyjętym przez GUS i porównaj ceny). Pozdrawiam.
bzdury gadasz. sam uzywam quechuy a jestem dosc ogarnietym turysta
„To wina baraku edukacji i nieświadomości klienta”
nieswiadomosci czego?
tego ze male sklepy maja chore marze i chca zbic fortune na paru klientach?
az sie ludzie w koncu zaczynaja odwracac od sklepu i on upada
co chcesz mi uswiadomic? to ze za czasami 1/5 ceny w decathlonie moge kupic produkt tej samej jakosci?
mam spodenki wspinaczkowe quechuy za 20 zl kupione na wyprzedazy. czy cos jest w nich gorszego niz w takich za 150 z takiego sklepu? nic.
oczywiscie najczesciej te najtansze produkty w decathlonie sa slabe ale jesli kupimy te troche lepsze na wyprzedazy lub nawet bez beda dobre.
mam np. buty trekingowe niskie ktorych uzywam jako podejsciowych. przeszedlem w nich wlasciwie cale polskie tatry wysokie i zachodnie w sumie tez. dalem z anie 110 zl. mam je 4 lata i ciagle uzywam w gorach ale tez np. w roznych „maratonach” lesnych.
w decathlonie sa rzeczy i slabe i dobre, sa rzeczy i tanie i drogie. najwazniejsze jest to ze mozna trafic i kupic rzeczy i tanie i dobre.
sklepy outdorowe upadaja bo robia z ludzi glupkow dajac sobie niewiadomo jakie marze.
inne sklepy tez tak robia ale w innych sklepach jest inny przekroj ludzi. tutaj klient jest bardziej uswiadomiony a jak nie jest to w wiekszosci kupi i tak w decathlonie.
i dlatego wspinacze szpej kupuja albo za granica albo jesli sa jakies promocje w sklepach typu 2 produkt za 50%, albo 3 za 2.
swojego czasu kww zrobilo zamowienie na 100tys. zl u dystrybutora petzla. znizka od cen detalicznych to bylo 40%.
a to nie sa tanie rzeczy a widac jaka jest marza sklepow.
sklepy sie oburzyly i wiecej dystrybutor nie chce zrobic zamowienia dla klubu wysokogorskiego bezposrednio.
i wiekszosc ludzi kupuje szpej za granica.
wszystkiemu winne sa chore marze sklepow i jak sklepy tego nie widza to upadaja.
co wiecej sklepy stacjonarne musza placic duze czynsze, tak jak np. cerro ktore mialo duzo tych sklepow.
a o z tego ze mialo duzo jak chcialem cokolwiek kupic to w warszawie nigdy nie bylo.
przymierzalem gdzie indziej a zamawialem i tak przez internet.
powiem wiecej. te sklepy utrzymuja sie z klientow ktorzy wlasnie nie sa uswiadomieni a sprzedawcy wciskaja kit.
glownie jest to bogata klientela. bogata jak na Polske.
kupuja bo mysla ze maja cos super a kazdy chce poczuc sie pewniej i bezpieczniej np. w gorach.
Olbrzymia Marża 40% !! Rozbój w biały dzień!. Bez obrazy – nigdy nie byłeś przedsiębiorcą i nigdy nie zrozumiesz jego sytuacji.
Jeśli Twoim zdaniem marża 40% umożliwia zbicie „fortuny na paru klientach”, w Polskich warunkach, tym bardziej obrazuje znikomą wiedzę na temat „polskiego byznesu”. 40% chora marża sklepu, tak chora, bo mała!
Nawet sprzedając większość towaru po 40% marży ( abstrakcja, stali klienci mają rabaty, w zależności od sklep 5-10% , dodatkowo w pierwszej cenie sprzedać 50-60% towaru – w dzisiejszych warunkach – olbrzymi sukces, dużo „idzie” po przecenie ) zapłacisz w Polsce olbrzymie podatki. Czy kolega orientuje się ile procent ceny towaru to danina oddawana Państwu?
Do tego dochodzą olbrzymie koszty nawet dla przeciętnego przedsiębiorcy, i jakoś nikt nie daje rabatu: ZUS, księgowość, pracownicy, lokal, prąd, telefony, art. biurowe i wiele innych już zjada porządną cześć marży, która w Twoim mniemaniu jest chora…
Przy takich warunkach i obrotach nawet rzędu milionów, uwierz mi fortuny nie zbijesz.
I powodzenia z takim rozumowaniem, nie będzie polskich małych przedsiębiorców tylko wielkie zachodnie koncerny i wielka bieda. Wtedy nie będzie trzeba jeździć „za granicę” po szpeja, tylko na miejscu u niemca kupić, w przerwie po dojeniu szwabskich krów za marne euro. ŻAL. A Twoim zdaniem decathlon to jakie ma marże 40%? 🙂
Właśnie Polska cierpi przez takie myślenie – kupie w markecie ” bo taniej”. A gdzie te pieniądze idą. Na pewno nie przyczyniają się do rozwoju Polski.
Polacy są biedni – ale cały czas strzelają sobie w kolana i dążą do niewolnictwa państwowo/unijnego – a zachód zaciera ręce. Zazdroszczę Niemcom ( tym na górze, nie szarej bezmózgowej tłuszczy) – walczą o swój naród i jego przyszłość, o jego interesy. A nasi „politycy” pogrążają kraj w bagnie długu i zależności od cesarstw zachodnich. Nic sie ku$% nie zmieniło i historia zatacza wielkie koło.
.
korporacje. Nikt też nie patrzy skąd takie ceny w Decathlonie ( tyczy się to wszystkich korporacji, nie tylko tej )- olbrzymi wyzysk ludzi, którzy pracują za „miskę ryżu”.
Jak można uzyskać tak niskie ceny produktu? Tylko w ten sposób. Skończy się wyzysk wschodniej masy roboczej, skończą się Decathlony i inne. Ale do „wiosny ludów” chyba jeszcze daleko, jeśli w ogóle kiedyś nastąpi..
Abstrahując od branży, np wszystkie. produkty wspaniałego Apple, są produkowane w Chinach, przynajmniej podzespoły ( Foxconn 1,2 miliona pracowników – tygodniowy czas pracy 80-90h…) i robi się z takiego Jobsa geniusza i mini bożka, człowieka sukcesu. Przy takiej antropologii Hitler też był człowiekiem sukcesu…
„Idź do X ( tutaj wstawiamy sobie większość korporacji, bazujących na wyzysku biedoty) dołóż się na miskę ryżu dla Mao!”
Kolejny mocny i mądry głos w. Kolejny mocny i mądry głos w tej dyskusji. Ale Polakom tego nie wytłumaczysz, że kupując w marketach nabijają kieszeń jakimś cwaniakom z zachodu. Szkoda nerwów na tych…………………….
Przemyśleń kilka.. 40% marża w sytuacji, gdy handel wciąż przenosi się do galerii, które z kolei żądają za wynajem ogromnej kasy, to jest tyle co nic i piszę to jako sprzedawca, nie przedsiębiorca. Tak jak wyżej napisano, dochodzą zniżki dla stałych klientów oraz obniżki posezonowe. Problem widzę jednak gdzie indziej. Jeśli chcemy się rożnić od Decathlona, nie można handlować markami o wątpliwej jakości tylko dlatego, że dystrybutor pozwala brać w komis. Pozwala to zatowarować sklep tanim kosztem, ale zyski nikłe, a koniec końców w Decathlonie i tak zawsze się znajdzie taniej. Należy wygrywać jakością. Są klienci chcący wydać większe pieniądze, ale trzeba im zaoferować jakość.
Inna sprawa, że są klienci, których zwyczajnie nie stać na wydawanie kupy forsy na tego typu odzież. Decathlon nie jest złem wcielonym, sam czasami robię tam zakupy, bo bywa że z mojej znikomej pensji sprzedawcy nie stać mnie by kupić coś w swoim sklepie nawet po pracowniczej zniżce. I znajduję rzeczy o sensownej jakości, co tylko potwierdza moją tezę, że niektórym rodzimym „potentatom” (oj, już niedługo) coś się kiedyś pomyliło (przy okazji – ich produkty też powstają w chińskich fabrykach za przysłowiową michę ryżu, więc przywołany przez jednego z przedmówców argument odwołujący się do empatii i poczucia sprawiedliwości można sobie spokojnie darować).
Nie można mieć wszystkiego. Celować należy w klienta, który wie, czego chce i temu klientowi proponować towar, który go do nas przywiąże. Gdy już uda się zbudować grupę takich klientów, mniej odczujemy odejście mas, które na wejściu do sklepu na glos pytają „czy jest COŚ w promocji?!” (tak, kop w zad, chciałoby się czasem któremuś powiedzieć). A takich cennych klientów będzie coraz więcej, może nie tak szybko jak byśmy chcieli (bo kolejni rządzący systematycznie hamują wzrost naszej zamożności), ale jednak.
No jasne że bzdury gada,
W. No jasne że bzdury gada,
W sklepach Decathlon można na prawdę kupić relatywnie dobre jakościowo produkty w dużo niższych cenach.
W swoim czasie kupiłem buty Quechua za 50 zł – uszyte z najtańszych materiałów: gumowa podeszwa, materiał, skaj – ale wykonanie było 100% lepsze niż w np. w jakimś badziewnym Campusie.
Aż żal się robi (z ich głupoty) kiedy widzi się w górach oblepionych metkami pseudo-„turystów” którzy są błędnie przekonani o swoim turystycznym „doświadczeniu”.
Co nie oznacza że te droższe marki nie są nic warte – ja na przykład bardzo cenię Milo – która ma jakościowo i technicznie wręcz genialne produkty.
Upadek firm takich jak Cerro Torre – wynika z jednego: w Polsce coraz gorzej o życie na dobrym poziomie – głosujcie więc dalej na Tuska – będziemy mieli zieloną wyspę, a nasze firmy poupadają.
Cerro. >> A rynek ciuchów jest potężnie nasycony.
bzdura – po prostu cen są pop*****e :\ ja przez nie dużą część szpeju i ciuchów kupuję poza PL : )
CerroTorre to dopiero początek. Tu masz racje co do cen ale kto utrzyma sklep w pl na marzy np 25% hmmm?
Sami dystrybutorzy psują rynek swoimi Internetowymi sklepami gdzie przy wysprzedaży mogą spokojnie schodzić nawet do REALNYCH -70% i jeszcze mają z 15% narzutu Uznają się za dystrybutorów a są normalnymi Detalistami wciskają Sklepom towar a później walcz sobie z wiatrakami. Niestety już od zeszłego roku branżę sportową można nazwać branżą dla samobójców.Z tego co wiemy Bergson i Campus tez lecą na pysk. Ktoś tam pisał wyżej o wzroście sprzedaży Gratuluje Poczucia Humoru kolego.
Bergson. Bergson właśnie wydaje swoje ostatnie tchnienia. Pytanie, jak długo jeszcze potrwa jego agonia.
odp: cerro torre to dopiero początek. Mistrzu Cerro Torre upadło właśnie dlatego, że swoją ofertą zbliżyło się do Lidla, Makro itp. Wiem że sklepy specjalistyczne, które zaopatrują się w najlepsze marki mają ciągłe wzrosty. Decathlon nie jest dla nich konkurencją, a nawet im pomaga przez promowanie turystyki, rekreacji…
Skąd masz taką wiedzę o tych. Skąd masz taką wiedzę o tych wzrostach? Ciekawe.
Zdarzyła się pewna historia. . Lato zeszłego roku. Do sieciowego sklepu outdoorowego w dużym centrum handlowym w jednym z 10 największych miast w Polsce wchodzi dyrektor tego centrum z zapytaniem o wodoszczelny worek na dokumenty. Sprzedawca pokazuje, podaje cenę (ok. 50 zł, o ile dobrze pamiętamy), na co dyrektor powiada, że to drogo i woli do Decathlonu pojechać. Pomijamy fakt, że jako główny reprezentant centrum, które ciągnie ogromne pieniądze za wynajem lokalu, powinien był lepiej nic nie mówić. Ważniejsze jest to, że skoro dyrektor centrum handlowego woli kasę wydać w Decathlonie, to czego oczekiwać po zwykłym człowieku?
I nie mamy nic przeciwko Decathlonowi bynajmniej.