HomeImprezy outdoor

Cho Oyu Trilogy Expedition 2009

W połowie września br. rusza Cho Oyu Trilogy Exedition 2009. Już samo słowo "trylogia" zdradza, że tym razem mamy do czynienia z dość nietypowym projektem, daleko wychodzącym poza wejście na wierzchołek ośmiotysięcznika. Ekspedycja podzielona będzie na trzy etapy i cztery dyscypliny.

Cho Oyu Trilogy Expedition 2009, logoCho Oyu Trilogy Expedition 2009, logo

W skrócie… Otóż czterech bardzo mocnych sportowców, należących do czołówki światowej – każdy w swojej dziedzinie, postanowiło połączyć siły i zrealizować „himalajską multi-ekspedycję". Czołowi alpiniści, Simone Moro i Hervé Barmasse, świetny freeridowiec Emilio Previtali i mistrzyni ultramaratonów Lizzi Hawker wybrali za cel szósty ośmiotysięcznik świata, Cho Oyu (8201 m). Ambitny plan zakłada wejście alpejskie, ekstremalny zjazd na snowboardzie z ośmiu tysięcy, a potem jeszcze bieg i rower górski.

Na początek, po aklimatyzacji w dolinie Khumbu, Simone Moro i Hervé Barmasse spróbują wytyczyć w stylu alpejskim nową drogę na południowo-zachodniej ścianie Cho Oyu. W tym samym czasie Emilio Previtali i Lizzy Hawker wejdą na szczyt teoretycznie łatwą technicznie drogą normalną z 1954 roku (Austriacy Herbert Tichy, Sepp Joechler, Nepalczyk Pasang Dawa Lama).

Po wejściu na Cho Oyu Emilio Previtali zjedzie z wierzchołka na snowboardzie. Wybór trasy (w założeniu nowa/dziewicza linia zjazdu) zależeć będzie oczywiście od śniegu i warunków pogodowych. Na koniec jeszcze powrót z bazy Cho Oyu do Kathmandu na trzy sposoby. Moro i Hawker pokonają dystans 450 kilometrów biegiem, Previtali i Barmasse na rowerze.

Wyprawa potrwa do końca października. Szczegóły i bieżące informacje na stronie: hht://thenorthface.com/trilogyexpedition.

źródło: thenorthface.com

KOMENTARZE

WORDPRESS: 2
  • comment-avatar
    Anonim 15 lat ago

    co za nudy!!!. A nie mogliby zrobić nowej drogi żonglując przy tym pomarańczami?

    • comment-avatar
      Anonim 15 lat ago

      Olaf. Olaf Jarzemski zjechał już na snowboardzie z Cho Oyu – zatem jeden kawałek nie będzie niczym nowym