HomePrasa outdoorowa

Styczniowy numer magazynu „n.p.m.”

W styczniowym numerze „n.p.m.” obszerny materiał o młodych polskich wspinaczach, którzy biorą udział w projekcie Artura Hajzera „Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015”, a także relacje z Tadżykistanu i Ukrainy.

Zapraszamy także na biegówki w Karkonoszach oraz w mniej popularne rejony Tatr Zachodnich. A na deser Bieszczady, Góry Opawskie, Beskid Niski oraz przegląd lekkich butów trekkingowych.

Młode wilki pod flagą biało-czerwoną – W latach 80. ubiegłego stulecia slogan „dobre, bo polskie” dało się usłyszeć we wszystkich górach świata. Każdy obywatel Polski Ludowej znał nazwiska Kukuczki, Rutkiewicz czy Wielickiego. Po trzech dekadach echa przeszłości wciąż krążą po festiwalach i branżowych pismach, oddzielone grubą kreską od swoich następców. Pora zajrzeć za kulisy, uchylić kurtynę, za którą czekają ci, o których będzie mówiło następne pokolenie.

W styczniowym numerze „n.p.m.” przybliżamy sylwetki ambitnych 30-latków – Adama Bieleckiego, Tomasza Chwastka, Aleksandry Dzik i Kacpra Tekielego, którzy mają już na swoim koncie poważne sukcesy w górach wysokich. Jak zaczęło się ich przygoda ze wspinaczką? Jak pogodzić wyjazd na wyprawę z codziennymi obowiązkami? Wreszcie, jakie mają plany na bliższą i dalszą przyszłość? To tylko niektóre z pytań, na jakie odpowiadają nasi bohaterowie. O młodych wspinaczach sporo mówi także Artur Hajzer, szef projektu „Polski Himalazim Zimowy 2010-2015”.

Współpraca z młodymi ludźmi jest trudniejsza niż myślałem. Nie tylko od strony sportowej czy organizacyjnej, ale też od strony ich podejścia do tematu. Czasami Polski Himalazim Zimowy czy Polski Związek Alpinizmu mylą im się z biurem podróży, jest kłopot z motywacją – podkreśla Hajzer. 

Niewidomi jadą na ucho – Pokonanie na nartach ski-tourowych ukraińskich połonin Borżawy i Świdowca to nie jest może zbyt ambitny projekt, ale gdy w kilkuosobowym zespole znajdzie się dwóch niewidomych uczestników, to wyzwanie staje się poważniejsze.

Wyprawa Połonina Expedition 2011 była przygotowana i prowadzona przez członków krakowskiego stowarzyszenia „Nie widzę przeszkód”, które zajmuje się promowaniem sportu wśród osób niepełnosprawnych. Co przeżyli i jak radzili sobie na szlaku niewidomi? O tym w relacji z Ukrainy.

Bez butów ani rusz – Treki są najczęściej spotykanymi butami na górskich szlakach. Bez wątpienia to właśnie od nich zaczynamy gromadzenie naszego outdoorowego ekwipunku. Niezależnie od wydanej na nie sumy muszą być dobrze dopasowane oraz odpowiednio dobrane do rodzaju górskiej aktywności, jak i terenu, w którym przyjdzie się nam przemieszczać. I choć niektórzy wieszczą ich koniec, wybierając lekkie buty podejściowe albo szukając modeli bez membrany, warto poświęcić chwilę uniwersalnym i lekkim trekom na trzy pory roku. W styczniowym „n.p.m.” przegląd lekkich butów trekkingowych. Przedstawiamy najpopularniejsze modele i podpowiadamy, na co zwrócić uwagę przy ich zakupie. 

A ponadto:

W krainie pustyń i lodowców – Stanąć na szczycie, rozejrzeć się dokoła i nie zobaczyć na horyzoncie nic poza niekończącymi się górami – tak właśnie wyobrażało sobie Pamir dwoje geografów Agnieszka Muzińska i Artur Stokowski, którzy pojechali na wyprawę do Tadżykistanu. Nie interesowały ich komercyjne wycieczki, ale możliwość przeżycia prawdziwych przygód i poznania miejscowych zwyczajów, odkrywania nowych miejsc i zdobywania nowych szczytów. Odwiedzili m.in. Dolinę Wancz i Górski Badachszan. Czy udało im się wejść na Cziurlonisę (5737 m n.p.m.)?

Po drugiej stronie mgły – Kto powiedział, że po górach chodzi się dla widoków? Nawet na monotonnym karkonoskim grzbiecie wędrówka w gęstej mgle smakuje podwójnie. Taką niezwykłą przygodę można przeżyć, wchodząc na Wielki Szyszak, ale od strony czeskiej. 

Na tropie znikających szlaków – Wielu miłośników gór lubi poszukiwania tego, co już nie istnieje. Iluzoryczny powrót do przeszłości pomaga zrozumieć zasady obowiązujące w otaczającym nas świecie i poznać jego pierwotne założenia. Świat Tatr też potrafi zaskakiwać. Jest w nim tyle zapomnianych miejsc, historii, tyle wspomnień ludzi, którzy jako pierwsi odwiedzali niezbadane dotąd zakątki. Tatry Zachodnie są pod tym względem wielką księgą, której strony trudno zliczyć. W kolejnym „n.p.m.” zabierzemy Was na niedostępne dla turystów Mnichy Chochołowskie i Bobrowiec. 

San się nie bał Biesa – Mit dzikiego zachodu, demony historii i opowieści o turystyce z siekierą zrobiły swoje. Na koniec Polski ciągną zastępy turystów, a Bieszczady w niczym nie przypominają odludnej krainy sprzed kilku dekad. I chociaż nigdy nie zastąpią Tatr, poza sezonem można usiąść w cieniu minionej epoki i posłuchać legend. Zapraszamy poza sezonem na znaną i lubianą Połoninę Caryńską. 

Tam, gdzie wiatr pilnuje granicy – Czy warto wybrać się na wędrówkę szlakiem górskim, który nie dość, że nie prowadzi przez choćby jeden szczyt, to na dodatek formalnie istnieje jako szlak nizinny? Pewnie, że warto! A już szczególnie w prudnicką część Gór Opawskich i w miejsca, które jeszcze ćwierć wieku temu przemierzali wyłącznie uzbrojeni żołnierze Wojsk Ochrony Pogranicza.

KOMENTARZE

WORDPRESS: 0