Jacek Grzędzielski dał się poznać jako wieloletni dyrektor Oberalp Polska. Po wielu latach, spędzonych między innymi z marką Salewa, podjął nowe wyzwania w innym segmencie rynku. W styczniu 2020 roku powrócił do outdooru i rozpoczął pracę w spółce Snap Outdoor, właściciela sklepu 8a.pl. To dobry pretekst, aby porozmawiać o nowych wyzwaniach, ale także o kondycji i planach firmy uważanej za lidera branży.
Piotr Turkot (4outdoor Biznes Magazyn): Ostatni raz rozmawialiśmy w listopadzie 2017 roku, kiedy rozstawałeś się z Oberalpem. Po dwóch latach przerwy i przygodzie z firmą z branży bieliźniarskiej wracasz na nasz rynek. Co skłoniło Cię do rozpoczęcia pracy w Snap Outdoor?
Jacek Grzędzielski (Dyrektor ds. Rozwoju w Snap Outdoor): Zawsze byłem i jestem blisko sportu oraz outdooru. Pracowałem w branży outdoorowej przez ponad połowę swojej kariery zawodowej. W moim przypadku prawdziwe jest powiedzenie: „Rób to co kochasz, a już nigdy nie będziesz musiał pracować”. A na poważnie, to jest właśnie to środowisko, ci ludzie i to otoczenie, które sprawia, że chce się rano wstawać do pracy. Tęskniłem za tym wszystkim, począwszy od kontaktu z ludźmi z branży, a na fizycznej obecności w górach skończywszy.
We wspomnianej rozmowie mówiłeś, że branża outdoor staje się bardziej „biznesowa”. Jak Twoje doświadczenia menadżerskie sprawdziły się w innej branży?
To były dla mnie bardzo cenne biznesowo dwa lata. Choć była to zupełnie inna branża, to zawodowo mocno dojrzałem i mam teraz szerszą perspektywę w kontekście prowadzenia firmy i zarządzania zespołem. Starałem się wykorzystywać swoje mocne strony, które rozwinąłem w outdoorze, czyli przede wszystkim kontakty międzyludzkie. Począwszy od kontaktów z klientami, poprzez kontakty z dostawcami, po te najważniejsze z pracownikami. Udało mi się wdrożyć koncepcje konwencji, na których prezentowaliśmy kolekcje na następny rok, tak jak robiłem to w Salewie kilka lat temu. Zostałem zatrudniony w spółce, żeby przeprowadzić ją przez proces transformacji z firmy rodzinnej (założonej przez właścicieli) w firmę, w której pojawiają się nowe procesy i ambitne cele wzrostu. Ten proces trwał prawie dwa lata i przez ten czas wprowadziliśmy szereg zmian, które miały przygotować pracowników na nowe wyzwania. Zadanie zostało wykonane. Procesy, strategia rozwoju na przyszłość oraz kapitał ludzki zostały poukładane. Teraz moje miejsce zajął ktoś, kto będzie tym wszystkim zarządzał w nowej odsłonie, a ja mogę wrócić do outdooru. Postaram się, by ta przygoda trwała jak najdłużej.
A jak ta przygoda poza branżą rozwinęła Cię jako menadżera, przedsiębiorcę?
Praktycznie każdy aspekt pracy był dla mnie kolejnym doświadczeniem biznesowym. Etap wdrażania nowych procedur, opracowywanie planów strategicznych oraz sprzedażowych, kontakty z klientami z całego świata – to wszystko rozwijało mnie jako menedżera. Do tego dochodziła duża odpowiedzialność za wprowadzanie nowych procesów, planów sprzedażowych oraz nowych członków zespołu. Była to największa lekcja biznesu w mojej dotychczasowej karierze.
Sklep 8a.pl i cały Snap Outdoor uznawany jest za lidera branży outdoor. Od lat dynamicznie się rozwija, rosną obroty firmy. To firma zarządzana rodzinnie, czy zatem rozpoczęcie współpracy z Tobą to znak, że 8a.pl potrzebuje nowych bodźców, jeszcze lepszego zarządzania, rozwoju struktur organizacyjnych? Na co będzie położony nacisk w Twoich obowiązkach?
Zawsze dobrze jest grać w ekstraklasie, a jeszcze lepiej być jej liderem. Takie właśnie jest 8a.pl. Dlatego jestem wdzięczny Eli i Piotrkowi (Czmochom – red.), że zdecydowali się mi zaufać i dać szansę na wykorzystanie moich doświadczeń. Snap Outdoor to już nie jest firma zarządzana rodzinnie. Funkcjonują tu odpowiednie struktury, działy, których szefowie mają pełną decyzyjność. Oczywiście właściciele mają również swoje obowiązki, ale z sukcesem przeszli już etap zajmowania się wszystkim. Teraz jest czas, by ktoś ich w tym jeszcze bardziej odciążył.
Niedługo spółka osiągnie pełnoletność. To zasługa właścicieli, którzy stworzyli ten biznes i do dziś z sukcesem go prowadzą. Po tylu latach patrzy się na firmę z innej perspektywy. Znam 8a.pl od kilkunastu lat, jednak kiedy zagłębiam się w każdy proces „od podszewki”, widzę, że sukces firmy nie jest przypadkiem. Dba się tutaj o szczegóły w każdym aspekcie, a poszczególne działy są bardzo dobrze zorganizowane. Moją rolą jest sprawienie, by ten mechanizm jeszcze bardziej przyśpieszył. Mam dbać o szeroko rozumiany rozwój spółki przy ścisłej współpracy z jej właścicielami. Wykorzystując wieloletnie doświadczenie firmy oraz moje nowe, świeże spojrzenie, chcemy osiągnąć jeszcze więcej, optymalizując procesy wewnątrz firmy, zacieśniając kontakty z dostawcami oraz planując dalszy rozwój. Spółka zatrudnia w chwili obecnej prawie 100 osób. Mamy dwupoziomowy magazyn centralny, każdy poziom to niespełna 2 tys. m2, oraz dobrze prosperujący sklep stacjonarny. Jesteśmy dystrybutorami kilku światowej klasy brandów.
Mamy również określone cele na najbliższe lata, i między innymi ja jestem odpowiedzialny za ich realizację. Nasza firma dotychczas rosła dwucyfrowo, więc jeśli chodzi o procenty, chcielibyśmy to utrzymać. Naszym celem jest zdrowy, zrównoważony rozwój, którego konsekwencją, a nie celem samym w sobie, jest wzrost obrotów.
Co dla Ciebie, jako menadżera, oznacza, że firma ma dobrą pozycję na rynku?
Silną pozycję weryfikuje sam rynek. Nasi zadowoleni klienci, którzy coraz częściej i coraz więcej kupują w 8a.pl są tego najlepszym przykładem. To oni są dla nas priorytetem. Satysfakcja klientów z zakupów, z obsługi naszego BOK’u, największa oferta na rynku w Polsce oraz renoma naszego sklepu – to cechy, które pozwalają nam cieszyć się z pozycji lidera, ale także zobowiązują nas do jeszcze bardziej wzmożonej pracy.
Wdrożyłeś się już trochę w działanie firmy. Jakie widzisz wyzwania na 2020? Pierwsze decyzje?
Dla mnie wyzwaniem na 2020 jest przede wszystkim pełne wdrożenie w struktury i sposób działania firmy. Firmę tworzą ludzie, wyłącznie z nimi możemy planować dalsze kroki. Chciałbym się skupić na stworzeniu planów współpracy między działami w naszej firmie, tak aby maksymalnie wykorzystać nasze mocne strony. Chcę również osobiście spotkać się ze wszystkimi kluczowymi dostawcami, klientami oraz partnerami spółki, bo tylko wtedy poznam wszystkie uwarunkowania naszego biznesu.
Wracając do „zobowiązań”. Optymalizowanie sprzedaży, logistyki, komunikacji to codzienność firmy na rynku, jednak coraz większą rolę odgrywa „ekonomia wartości”. Sam, jeszcze w Oberalpie, kładłeś nacisk na inicjatywy społeczne. Czy w dobie kryzysu klimatycznego firmy z branży outdoor również powinny zaangażować się promocje nowych wartości, takich jak ekologia, zrównoważony rozwój etc.? Czy zagadnienia związane z kryzysem klimatycznym wejdą do agendy 8a.pl w 2020?
Inicjatywy społeczne są już obecne, i to mnie bardzo cieszy. 8a.pl prowadziło i nadal prowadzi szereg akcji społecznych poprzez 8academy i social media. Np. akcje: „Nie śmieć gościu” czy „Kończę bezpiecznie”. Do tego dochodzą podcasty, kanał YouTube oraz porady dotyczące bezpieczeństwa w górach. A to dopiero początek. Mamy w planach większe akcje z naszymi partnerami.
Jeśli chodzi o ekologię to jest to dla nas bardzo ważny temat i w tym zakresie również od lat staramy się zmniejszyć wpływ naszego oddziaływania na środowisko. Sukcesywnie wymieniamy opakowania plastikowe na papierowe. Do końca 2020 chcemy w jak największym stopniu wyeliminować plastik z procesu pakowania i zabezpieczania towaru, chodzi głównie o reklamówki, torby kurierskie, taśmy, wypełniacze. Zwiększamy procent segregowanych śmieci w firmie, chcemy osiągnąć 99% odsetek do końca tego roku. Szczególną uwagę poświęcamy odpowiedniemu doborowi produktów, które oferujemy. Mówimy stanowcze nie produktom niskiej jakości, które już na starcie się popsują i zasilą stertę tanich śmieci, których nie da się i nie opłaca naprawiać.
Na drugim biegunie jest wsparcie inicjatyw producentów typu Patagonia czy Arc’teryx, którzy starają się ewentualne defekty (jakże u nich rzadkie!) naprawiać. Naszym marzeniem jest, aby takie nastawienie stało się normą wśród naszych klientów, tak aby drobne rzeczy starać się naprawiać, a nie wymieniać od razu na nowe, generując dodatkowy ślad węglowy. Jest to mega trend na Zachodzie i wierzymy, że w Polsce też się wcześniej czy później przyjmie. Część naszych pracowników dojeżdża do pracy na rowerach, pijemy kranówkę – począwszy od takich detali, poprzez szersze akcje, które planujemy z naszymi dostawcami / partnerami, dbamy o nasze środowisko w coraz bardziej świadomy i skuteczny sposób.
Przed nami targi ISPO — jedna z nielicznych okazji do poznania nowych trendów z wielu dziedzin sportu i outdooru. Wybierasz się na targi?
Oczywiście, i to z dużymi oczekiwaniami. Uważam, że ISPO to najlepsze miejsce na spotkania branżowe, przegląd trendów na nowe sezony, spotkania formalne i te nieformalne z ludźmi, którzy tworzą naszą społeczność. Jestem zwolennikiem spotkań i wymiany doświadczeń. Dla mnie czynnik ludzki jest najważniejszy nie tylko w biznesie, ale także w życiu. W obecnym świecie, gdzie królują social media, komunikatory, maile i smsy, brakuje czasu na rozmowy twarzą w twarz. Ktoś kiedyś powiedział piękne zdanie o mnie, które było największą nagrodą za moją 10-letnią pracę w outdoorze: „Jak byłeś w branży, to outdoor był bardziej romantyczny” – chyba czas do tego wrócić.
Wywiad ukazał się w styczniowym 4outdoor Biznes Magazynie nr 56.
KOMENTARZE