Po raz pierwszy od września 2014 r. nasz Barometr wskazał wynik ujemny. Sprzedaż sklepów górskich i outdoorowych była niższa o 6 proc. w stosunku do analogicznego miesiąca w 2019 r.
Niepokojąco niski wynik sprzedażowy nie jest niestety zaskoczeniem. Od kilku miesięcy obserwujemy stopniowe ochłodzenie koniunktury – zarówno w naszej branży, jak i w gospodarce kraju ogólnie. Niestety sprawdził się scenariusz przepowiadany w zeszłym miesiącu przez Arka Smolnika, właściciela sklepu Weld:
Nie ma co się oszukiwać, mamy do czynienia z początkiem spowolnienia gospodarczego w Europie, które będzie dotykało nas coraz bardziej. Spodziewam się coraz słabszych wyników w kolejnych miesiącach. Nie bez znaczenia jest fakt, że końcówka roku była bardzo ciepła – odbiło się to na sprzedaży produktów typowo zimowych. Jeżeli do tych czynników dołożymy rodzimy „płytki” rynek outdoorowy i pewnego rodzaju wstępną fazę jego nasycenia, to mamy prawie kompletny obraz naszej branży. Dobrze już było.
Powodów tak niskiej dynamiki sprzedaż w styczniu br. może być kilka.
Po pierwsze pogoda. Pomimo iż w wyższych partiach gór śniegu jest sporo, w miastach towarzyszy nam aura raczej wiosenna. W tej sytuacji wiele osób prawdopodobnie nie ma dostatecznej motywacji by oddawać się aktywnościom typowo zimowym. Niewykluczone, że ludzie rezygnują z zakupu sprzętu specjalistycznego wychodząc z założenia, że w takich warunkach inwestycja jest nieopłacalna.
Coraz bardziej popularne staje się wypożyczanie sprzętu. Jeśli zima w naszym kraju będzie trwała tak krótko, liczba potencjalnych wycieczek (czy to narciarskich, czy trekkingowych, nie mówiąc o wspinaniu lodowym) w sezonie znacznie spada. Zakup drogiego sprzętu, który większą część roku przeleży w szafie wydaje się mniej rozsądny, a kilkukrotne wypożyczenie nabiera sensu.
Trudno jednoznacznie określić wpływ sytuacji geopolitycznej na naszą branżę. Ogólne ochłodzenie koniunktury, spadek konsumpcji może jednak w pewnym stopniu kształtować również w kondycję naszej branży.
Ostatnim i bardzo ważnym czynnikiem, który należy wziąć pod uwagę przy analizie styczniowego wyniku, jest punkt odniesienia. W 2019 roku największe wzrosty sprzedaży w stosunku do analogicznych miesięcy w roku poprzednim odnotowaliśmy w styczniu i kwietniu (po ok. 14 proc.). Skoro wynik w styczniu zeszłego roku był tak wysoki, możemy założyć, że wartość sprzedaży była również wysoka i sklepom trudno było osiągnąć podobny lub wyższy poziom na początku tego roku.
Jak zawsze sytuacja każdego ze sklepów biorących udział w badaniu jest nieco inna, podobnie jak specyfika danego rynku, klienteli oraz lokalizacji. Każdy właściciel czy menadżer podda swoje wyniki analizie i wyciągnie wnioski. Niemniej czerwony słupek w naszym Barometrze to poważna zmiana i sygnał, którego nie powinniśmy lekceważyć.
***
Sklepy biorące udział w badaniu:
- 8a.pl (Gliwice)
- Alpin Sklep (Warszawa)
- AlpinSport (5 sklepów, Zakopane)
- E-Pamir.pl (Kraków)
- Mammut (Kraków)
- Salewa (Warszawa, Outlet, Rzeszów)
- sieć Skalnik (3 sklepy, Wrocław)
- sieć The North Face (10 sklepów)
- TrekkerSport (Poznań)
- Woda Góry Las (Poznań)
- Weld – Sklep Górski (Dąbrowa Górnicza)
KOMENTARZE
Prawda jest taka, że lidle i decathlony nas wyrzynają. Do tego pogoda, sklepy takie jak 8a i sklanik które jadą na 5% marży wcale nie pomagają. Będzie tylko gorzej;) Na własne życzenie.
Nie ma co siać paniki, trzeba reagować. Zimy są jakie są i lepsze nie będą. Oczywiście sklepy są nauczone sprzedawać asortyment zimowy, zamawiają X+1 kurtek marki Y bo sprzedali rok wcześniej X. Są to też rzeczy droższe i wiecej się na nich zarabia, wiec tak jest wygodniej. Trzeba się po prostu adaptować, śledzić trendy a kto tego nie zrozumie w porę wypadnie z gry. Jest wspinanie które się super rozwija, jest turystyka egzotyczna, są trendy street wear czy wreszcie camping i survival. Tu można rosnąć i rosnąć. Mamy wolne Niedziele – ludzie muszą wyjść z domu – to jest ogromna szansa – innym pytaniem jest czy nasze sklepy specjalistyczne (głownie te stacjonarne) dostrzegły te nowe możliwości i nowych klientów?