HomeRynek outdoor

Koronakryzys: zakaz i protest, czyli „druga fala” Covid-19 nabiera realnych kształtów

„Druga fala” pandemii Covid-19 staje się złowieszczym faktem. Rekordowe wzrosty liczby zakażonych i chorych zmusiły rząd do reakcji. Wygląda na to, że brak realnych działań przygotowawczych do jesiennej batalii z koronawirusem, skutkuje sięganiem po najprostsze rozwiązania. A do takich należą ogłoszone wczoraj ograniczenia i zakazy. Niestety ich „prostota” z dnia na dzień uderza w branżę eventową, fitness’ową i co za tym idzie outdoorową. Rząd zapowiedział bowiem (nie ma jeszcze rozporządzenia w tej sprawie), że w strefie żółtej, którą objęta jest cała Polska, zawieszona ma być działalność aquaparków, basenów i siłowni. Również wszelkie kongresy, targi mogą być organizowane wyłącznie online. Nowe regulacje mają zacząć obowiązywać od 17 października.

Dla wspomnianych branż to w zasadzie kolejny lockdown. Wiosenne zamknięcie działalności postawiło wiele małych i dużych biznesów na krawędzi egzystencji. Letnia działalność przywróciła nadzieję, jednak obecne zakazy mogą okazać się zabójcze. Z racjonalnymi zaleceniami ekspertów-epidemiologów nie ma co dyskutować – choć jak wiadomo, covidosceptyków nie brakuje. Tak jak nie brakuje osób negatywnie nastawionych do aplikowanych strategii i metod, czy też do wybiórczo wybieranych, newralgicznych dla rozprzestrzeniania się epidemii, punktów.

Fakty są jednak takie, że mamy wydany przez Prezesa Rady Ministrów nakaz wstrzymania działalności gospodarczej, któremu nie towarzyszy żadna informacja o planowanej pomocy finansowej dla przedsiębiorców. Czy można się było lepiej przygotować na kolejny kryzys? Pytanie, które pozostanie pewnie bez odpowiedzi…

Trudno się zatem dziwić, że planowane są protesty, a wielu zamierza kontestować rządowe nakazy:

https://www.facebook.com/polskafederacjafitness/photos/a.111124017178769/174741897483647

Na sobotę, 17 października, godzina 10, planowana jest akcja protestacyjna branży fitness na Placu Zamkowym w Warszawie. Jej organizatorem jest Polska Federacja Fitness, która tak, m.in. opisuje obecną sytuację:

musimy stanąć zjednoczeni w Warszawie oraz przedstawić wspólnie nasze postulaty dot. pozostawienia naszej branży otwartej. Zamknięcie oznacza dla większości z Nas definitywny koniec.

Nie ma na to zgody. Szczegóły będziemy przedstawiać na bieżąco. Uruchomiliśmy wsparcie ze strony wszystkich organizacji oraz kontaktów bezpośrednie w Sejmie w celu powstrzymania tej chorej decyzji !

NIE MA DLA ZAMKNIĘCIA BRANŻY FITNESS !

Wśród komentarzy można również znaleźć głos jednego z właścicieli ścianek wspinaczkowych:

To czego wielu oczekiwało. Dzieje się. Ja Firmy nie zamknę. Państwa nie stać na to aby kupić sobie więcej czasu u mnie. Do tej pory zapomniało się Państwo ze mną rozliczyć za tzw. 1-wszy lockdown. I ma ochotę u mnie zaciągnąć kolejny kredyt? Przykro mi… niestety nie tym razem.

Piotr Turkot
Źródło: Profil FB Polska Federacja Fitness

KOMENTARZE

WORDPRESS: 0