O zmroku, na szerokiej na 60 metrów wyspie Umm al Kurkum stanęło 36 namiotów, a 72 kajaki kotwiczą przy brzegu. Punktualnie o 6 rano w niedzielę 144 zawodników powiosłuje stamtąd na wschód, do miasta Mirfa, w 82 km etap po otwartym morzu.
Tymczasem na wyspie jest czas na odpoczynek i telefon do Polski – mamy więc kilka informacji od Piotrka Kosmali. Na rowerach tempo od wczoraj nie zmalało w ogóle, średnia prędkość najlepszych zespołów na całych 45 km wynosiła 28 km/h! Przewyższenie miało niewiele ponad 300 metrów, ale etap prowadził tylko po szutrach i kopnych piaskach.
Po objechaniu w niecałe dwie godziny niezamieszkanego rezerwatu Sir Bani Yas zawodnicy bez chwili odpoczynku wskakiwali do kajaków. Organizatorzy skrócili ten etap z 35 do 27 km, gdyż nietypowe jak na tą porę mocne wiatry i duże fale przeszkodziłyby zespołom w dotarciu do lądu przed zmrokiem. Piotrek powiedział, że tuż po rozpoczęciu wiosłowania kajak z Kasią Zając i Piotrkiem Dymkiem został skotłowany przez jedną z fal i zanim udało im się wsiąść z powrotem i wypłynąć minęło cennych 20 minut.
Po drugim dniu na prowadzeniu nadal dwa zespoły z Nowej Zelandii i jeden z Francji, ale tuż za nimi są Australijczycy i brązowi medaliści mistrzostw świata, Amerykanie. Speleo Salomon spadli kilka oczek w dół i są na miejscu 21, ale jak wiadomo ich mocną stroną jest trekking, a nie wiosłowanie. Będą więc mieć szansę odkuć się już w poniedziałek 🙂
Monika Strojny
KOMENTARZE