Mija rok trwania pandemii, która wywarła ogromny wpływ na wszystkie aspekty życia. Ograniczenia i zakazy dotknęły również naszą branżę. jednak, jak wynika z rozmów i wyników – choćby tych publikowanych w naszym barometrze – firmy outdoorowe poradziły sobie i wciąż radzą stosunkowo dobrze. Liderzy e-commerce wykorzystali ten czas z nawiązką, sklepy tradycyjne zlokalizowane przy ulicy przetrwały i tej zimy odrabiały straty. Najgorzej kryzys odczuły sklepy w centrach handlowych i te, które „żyją” z turystów. Dla producentów był to czas na zastosowanie optymalnych rozwiązań, dostosowanie linii produkcyjnych do aktualnych potrzeb i rynkowego popytu (np. maseczki), czy też przeanalizowanie i zmiana łańcucha dostaw. Generalnie większość graczy wyszło z sezonu 2020 w stosunkowo dobrej formie i z optymizmem patrzy na 2021 rok, który również upływa nam pod znakiem pandemii. Oto kolejna rozmowa naszego cyklu.
4outdoor: 2020 to rok pandemii, wielka huśtawka nastrojów, to również czas wielkich wyzwań biznesowych. Jak z perspektywy Waszej firmy oceniacie ten okres?
Jarosław Daniel (Dyrektor Generalny East Europe Oberalp): Gdybym miał jednym słowem określić rok 2020, to użyłbym słowa „ambiwalentny”. Z jednej strony Salewa i Dynafit zanotowały znakomite wyniki sprzedażowe, a sklepy specjalistyczne rozkwitły pełną krasą. W tym samym czasie kontrahenci prowadzący działalność w centrach handlowych zostali pozbawieni możliwości pracy przez 3 miesiące. Są branże, takie jak pływanie (prowadzimy dystrybucję Speedo, więc temat jest nam bliski), które są sparaliżowane od roku. Najistotniejsza jest jednak niepewność co do przyszłości. Ciężko robić prognozy długoterminowe, kiedy decyzje rządu zmieniają się z dnia na dzień i trudno znaleźć w nich zarys przemyślanego planu.
Jakie czynniki zewnętrzne wywarły największy wpływ na kondycję Waszej firmy w 2020?
Marzec 2020 był czasem podejmowania niełatwych strategicznych decyzji. Większość firm podeszła bardzo asekuracyjnie do kwestii zamówień i ograniczyła planowaną produkcję. W efekcie jesienią dostawy sprzętu były bardzo limitowane, a jednocześnie popyt był na rekordowym poziomie. Oberalp bardzo odważnie zrealizował wszystkie planowane zamówienia. Nie tylko dostarczyliśmy wszystkie preordery, ale również byliśmy przygotowani na reordery.
Co okazało się kluczowe z Waszego punktu widzenia w 2020?
To, co napędziło rozwój rynku outdoorowego, to zmiana zachowań Polaków, którzy przekonali się do uprawniania sportu na powietrzu. Liczba turystów w górach, rowerzystów czy biegaczy przeszła najśmielsze oczekiwania. Największym fenomenem jest jednak skitouring, który z dyscypliny niszowej stał się niemal sportem narodowym. Dynafit wyprzedał magazyn niemal do ostatniej sztuki.
Jak oceniacie kondycję Waszej firmy na początku 2021?
Rok 2021 rozpoczęliśmy znakomicie. Rynek jest obecnie bardzo chłonny po fantastycznej jesieni. Rozwój skitouringu oraz turystyki górskiej pozwala patrzeć w przyszłość z dużą dawką optymizmu. Z końcem kwietnia w Zakopanem otwieramy pierwszy sklep monobrandowy marki Dynafit. To chyba jasny sygnał, że wciąż widzimy ogromny potencjał dla całej branży.
Jakie macie priorytety na 2021?
Jako specjalistyczny rynek outdoorowy musimy wykorzystać szansę, jaką dostaliśmy od pandemii. W naszych sklepach pojawiła się nowa grupa klientów i powinniśmy ją przy sobie zatrzymać. Musimy ich przekonać do siebie fachowością obsługi i szerokim dostępem do sprzętu, o którego istnieniu wcześniej nie wiedzieli. Wracamy do podstaw – znowu spotykamy ludzi, którym Gore czy Primaloft nic nie mówią.
Jakie kategorie/segmenty produktów zanotowały największe wzrosty i spadki w całym 2020 i w zimie 20/21?
Ciężko znaleźć kategorię outdoorową, która nie rośnie. Natomiast absolutnym fenomenem jest skitouring. Wystarczy wybrać się w weekend na Kasprowy, Turbacz czy Pilsko, aby zobaczyć dlaczego w sklepach brakuje zarówno sprzętu, jak i odzieży.
Co będzie dominującym trendem biznesowym w branży outdoor w 2021?
W najbliższych latach rynek outdoorowy będzie rozwijał się dwutorowo. Sklepy specjalistyczne wracają na ulice handlowe i jednocześnie zmniejsza się znaczenie galerii. Dołożyliśmy do tego swoje trzy grosze, otwierając sklepy Salewa w Poznaniu i Łodzi, a za chwilę dodamy sklep Dynafita w Zakopanem. W tym samym czasie błyskawicznie rozwija się e-commerce. Cieszą zmiany jakościowe w rodzimych sklepach internetowych. Mamy takie, które są na absolutnie światowym poziomie. I bardzo dobrze, bo musimy być przygotowani na wejście na rynek Amazona.
***
Cykl: Pandemia outdoorowi niestraszna – Dominik Kosuń, Brubeck
Cykl: Pandemia outdoorowi niestraszna – Jacek Wylężek, Cumulus
Cykl: Pandemia outdoorowi niestraszna – Wojciech Kłapcia, Pajak
KOMENTARZE