HomeRynek outdoor

Koronawirus: Koronakryzys i alternatywny świat – rozmowa z Piotrem Czmochem

Świat jest w szoku, Europa ma zamknięte granice, giełdy dołują, handel i usługi w Polsce w wielu branżach działają w minimalnym zakresie (oczywiście poza wybranymi segmentami rynku). Po kilku tygodniach niedowierzania, że „coś takiego” może również nas dotyczyć, ostatnie 7 dni rozwiały wszelkie wątpliwości i przewróciły (prawie) wszystko do góry nogami. Znaleźliśmy się w wielkim kryzysie zdrowotnym i gospodarczym. Świadczą o tym, nie tylko monitorowane przez większość słupki opisujące stan epidemii koronawirusa, ale również bezprecedensowe działania rządów deklarujących wielkie kwoty przeznaczone na ratowanie gospodarek krajów, które jeszcze kilka, kilkanaście dni temu normalnie funkcjonowały. Outdoor w Europie w zasadzie zamarł – w wielu krajach wprost zabroniona jest rekreacja w plenerze. Większość sklepów outdoorowych została zamknięta, niektóre pracują w minimalnym zakresie, załatwiając sprawy administracyjne lub dołujące z dnia na dzień zamówienia internetowe. O komentarz do teraźniejszej sytuacji – wiemy już dobrze, że może się ona zmienić z godziny na godzinę… – poprosiłem Piotra Czmocha z firmy Snap Outdoor (właściciela sklepu 8a.pl).

Piotr Czmoch (fot. Piotr Deska / 8a.pl)

Piotr Turkot (4outdoor.pl): Jak wygląda obecnie sytuacja w Waszej firmie, biorąc pod uwagę zarówno sklep online, jak i hurt?
Piotr Czmoch (Współwłaściciel Snap Outdoor): Sklep stacjonarny jest oczywiście zamknięty. Sprzedaż internetowa gwałtownie spadła i w najbliższych tygodniach (raczej może miesiącach) będzie jak wyżywienie w polskich szpitalach: za dużo żeby umrzeć, za mało żeby przeżyć. Jeżeli chodzi z kolei o sprzedaż hurtową, to wszyscy z nas są w takim szoku, że nie wiedzą co robić. Zresztą nikt rozsądny nie będzie chyba na dzień dzisiejszy ryzykował opisu najbliższych tygodni.

Po kilku dniach mocnego ograniczenia sprzedaży w sklepach stacjonarnych, oraz spadku zamówień online – w zasadzie mamy przecież do czynienia zatrzymaniem całego „outdooru” zrobiło się bardzo nerwowo. Czy już pojawią się pierwsze problemy pomiędzy kontrahentami?

Problemy były zawsze, niezależnie czy sezon był słaby, czy dobry. Wiec logicznym jest, że teraz problemy będą mieć wszyscy.

Sklep stacjonarny 8a.pl w Gliwicach (fot. arch. 8a.pl)

To czas kiedy trzeba elastycznie reagować na to co się wydarza. Jak zatem te „odwieczne” problemy wzmocnione obecnym kryzysem wyglądają z Twojego punktu widzenia?
Za wcześnie aby jednoznacznie wyrokować. Jeszcze tydzień temu szef UEFA twierdził, że EURO 2020 odbędą się bez problemu, a w środę turniej odwołano. Ja sam jeszcze w ostatni piątek wspinałem się w Hiszpanii, a teraz nie mogę wyjść na ulicę. Nie wiemy na razie nic oprócz tego, że czeka nas kilka miesięcy zapaści. Większość producentów i dystrybutorów ma tego świadomość, tym bardziej kontrastują z nimi opinie dystrybutorów którzy uważają, że nie wchodzi w grę redukcja złożonych przedzamówień. Naprawdę są dystrybutorzy którzy uważają, że wykonają założony plan sprzedażowy, sklepy odbiorą złożone siedem miesięcy temu przedzamówienia, a oni zarobią jak gdyby nic się nie stało… Myślę, że takim firmom trzeba dać maksymalnie tydzień na zrozumienie sytuacji, w której się wszyscy znaleźliśmy. Albo telefon do prezesa UEFA.

Przez ostatnie dwie dekady został stworzony system dystrybucji, w którym największe ryzyko ponoszą sklepy. To sklepy składają przedzamówienia z tak dużym wyprzedzeniem, aby producenci wiedzieli dokładnie ile mają wyprodukować bez zbytniego ryzyka. Producenci zbierają więc przedzamówienia, obcinają je np. o 5% i zlecają produkcję. Potem sami, lub przez agentów / dystrybutorów dostarczają do sklepów. System wszystkim przynosi korzyści: sklepy mają towar, który chcą mieć, producenci minimalizują błędy w oszacowaniu czego i ile wyprodukować. Zmniejszają ryzyko, mogą więc zaoferować niższe ceny detaliczne czy wyższą marżę dla sklepów. Dystrybutorzy ponoszą tutaj najmniejsze ryzyko. Muszą co prawda skredytować sklepy (co w polskich warunkach jest kosztowne), ale można przecież tanio takie transakcje ubezpieczyć, i to ryzyko handlowe wykluczyć, a koszty kredytowania odpowiednio skalkulować. Taki biznes plan można zrobić na serwetce. Nie zamierzam tutaj umniejszać pracy dystrybutora czy agenta, część z nich robi świetną robotę, a sami przecież jesteśmy również dystrybutorem. Jednak znam trudniejsze, i bardziej odpowiedzialne zajęcia. Jak więc słucham w tym tygodniu niektórych dystrybutorów, którzy komunikują mi, że nie zamierzają zauważyć bezprecedensowego kryzysu, jakiego nie tylko polska gospodarka nie doświadczyła od 1989 roku, ale europejska od czasów II wojny światowej, to zastanawiam się, czy oni nie żyją w jakimś alternatywnym świecie… Jeśli tak, to ja też chciałbym w nim żyć…

Rząd zaanonsował Tarczę Antykryzysową. Ekonomiści i przedsiębiorcy uważają, że potrzebne są dodatkowe działania, i większe wsparcie. Jaka pomoc dla Twojej firmy miałaby sens?
Państwo co mogło, to już wydało przed koronakryzysem. Więc może powinno się skupić na rozwiązaniach niematerialnych, skoro w kwestii pomocy finansowej jest w stanie zaproponować wyłącznie ładnie zapakowane powietrze. Mamy prozaiczne problemy: jak przedłużyć badania lekarskie pracownikom, skoro poradnie medycyny pracy nie działają? Jak spełnić przepisy RODO przy pracy zdalnej, którą trzeba zacząć natychmiast. Wszyscy zdzwaniamy się i wymieniamy pomysłami co zrobić w danej sytuacji. A dlaczego to rząd nie wynajmie pięciu czy dziesięciu doradców biznesowych z pierwszej ligi, nie posłucha o tak prozaicznych problemach jak z tymi badaniami lekarskimi, nie wyda rekomendacji: słuchaj przedsiębiorco! zrób teraz to i to, bo jak stanie się to i to, to będziesz w czarnej dziurze (takich scenariuszy i decyzji musieliśmy podjąć dziesiątki w tym tygodniu – na podstawie intuicji, rozmów, czytania setek stron w Internecie). Nie martw się przedsiębiorco na razie podatkami i ZUSem, pod warunkiem, że zapłacisz w terminie pracownikom! Pod warunkiem, że zatrudniasz na umowę o pracę…

To w zasadzie początek kryzysu, kolejne problemy pojawią się każdego dnia. Co wg Ciebie będzie kluczowe, aby małe i średnie firmy, sklepy w outdoorze przetrwały ten biznesowy krach?

Nie mam pojęcia co przyniosą najbliższe dni, a skąd mam wiedzieć jak to przetrwać. Wszystko zależy od tego jak będzie się w Polsce rozwijała epidemia, jak duże ograniczenia zostaną wprowadzone i jak długo będą trwały. Jeżeli, jak mówisz, jesteśmy na samym początku kryzysu (a wszystko na to wskazuje) to z pewnością każdy z nas będzie mógł pokazać jakim jest pracownikiem, pracodawcą, partnerem handlowym. Życzę każdemu, aby zdał ten egzamin przyzwoitości.

KOMENTARZE

WORDPRESS: 3
  • comment-avatar
    Pablo 4 lata ago

    Uważam że byłeś bardzo grzeczny. I ostrożny w opiniach niczym Pan Minister. Ja jako ten „na dole” … czyli „wysyłający” potencjalnego Klienta do sklepu lub na kurs. Wieszczę… nie zapaść a cofniecie się do roku 2000. Jeśli potrwa to na tyle długo aby : sklepy…sciany… zaczeły się zamykać. Tanie linie nie będą już pewnie tanie.. to pewnie kwestia czasu. To zapaść nie będzie zapaścią. A raczej zawaleniem się rynku „ołtdor”. Który opiera się jedynie na potrzebie wyższej. Więc ja uważam Kolego że jesteś zdecydowanie dyplomatą.

  • comment-avatar
    Filip 4 lata ago

    Ciekawe. Analizując wywiad widzę, że to jest rozmowa o złych dystrybutorach i o kulawym rządzie. O samej firmie, której prezes jest na zdjęciu, jest tu bardzo niewiele…

    • comment-avatar
      Karol 4 lata ago

      Gdyby to byl artykul o firmie, to z pewnoscia wyczerpywalby ten temat. Ale poniewaz artykul jest o czyms innym, to nie jest o wszystkim.